Reklama

To książka niełatwa, choć napisana świetnym językiem, takim właśnie, który znakomicie się czyta. Ba, gdybyż jeszcze sednem tej opowieści był problem łatwy. Tymczasem jest najtrudniejszy z najtrudniejszych – zadra naszej historii, rana nie zagojona, a nawet rozdrapywana, choć może to się będzie zmieniać? Od teraz?
Akcja powieści umieszczona jest w latach 1939-1946. Równie dobrze mógłby to być dokument, bo wydarzenia i sceny, jakie rozgrywają się w tej książce są aż nadto prawdziwe. Są do dziś pamiętane przez tych, którzy przeszli gehennę Lwowa.
Tłem jest tragiczne, piękne i ukochane przez wielu miasto. Helak przypomina o losach Polaków, choć nie tylko ich, od momentu wkroczenia Niemców, poprzez rzezie nacjonalistów ukraińskich po wkroczenie Armii Czerwonej. Miasto na przemian trafiało w ręce tych, którzy najczęściej na sztandarach mieli wypisaną rzeź, nienawiść, pogardę. Tego wszystkiego doświadczało miasto, a także ludzie, którzy tam żyli, a więc przecież nie tylko Polacy.
Główny bohater – polski nauczyciel z Kresów Wschodnich, Józefa Sztendera, jego żona Maria i ich dzieci doznają tych wszystkich nieszczęść, jakie były udziałem wielu mieszkańców tamtych ziem.
To niezwykle prawdziwa opowieść – autor dobrze poznał historie wydarzeń sprzed lat i ludzkich z opowieści rodzinnych. Każdy doświadczył jakiejś nieprawości, a często zbrodni.
Helak stara się być szczery i obiektywny – pokazuje wzajemne relacje narodowości, które tu żyły obok siebie, narastające od lat złe emocje, brak tolerancji, prześladowania, pokazuje zło, które też było jedną z przyczyn odwetu, okrucieństwa, później wzajemnych uraz, które do dziś trudno przezwyciężyć – między ludźmi była rozlana krew.
Właśnie dlatego tę książkę czyta się niełatwo, choć jest świetnie napisana. Po prostu prawda w niej zawarta jest wciąż bardzo bolesna, trudna do zniesienia.
Zapowiedzi wydarzeń z regionu znajdziesz na strefaimprez.pl
Reklama












Komentarze