– W waszym tańcu widzę pasję, dowcip i wizję – wyliczała Małgorzata Foremniak, jurorka \"Mam talent” oceniając występ tanecznego duetu \"street dance” Pitzo & Polssky z Lublina. – Jesteście świetni.
Wtórowali jej kolejni jurorzy. – To była naprawdę wielka okazja dla nas, aby was podziwiać – stwierdził Robert Kozyra.
– To, w jaki sposób panujecie nad swoim ciałem, wasza żywiołowość, sposób, w jaki istniejecie na scenie, a jest was tylko dwóch, jest zjawiskowe.
– To było świetne – skwitowała Agnieszka Chylińska. – W was jest to wszystko, co lubię w tancerzach, mianowicie pewnego rodzaju szelmostwo, pewien luzik, ale jednocześnie niesamowita pracowitość.
Tancerze z Lublina znaleźli się w grupie 40 półfinalistów. – Już to jest dla nas duży sukces, ale ciśniemy dalej. Mamy chrapkę na finał – zapewniają tancerze. – Intensywnie ćwiczymy przed występem. Wiemy, że dużo zależy od nas, ale też od osób, które nas wspierają.
Początki
Pitzo to Paweł Mazur. Ma 34 lata. Pochodzi z Kraśnika. Mieszka z Lublinie, jest instruktorem tańca.
– Taniec? To zamierzchła historia – śmieje się Paweł. – Duży wpływ na moje zainteresowania miała moja mama, która była choreografką w domu kultury (obecne Centrum Kultury i Promocji w Kraśniku-red.). I co robiła z 5-lenim synem? Zabierała go do pracy. Poza tym mój ojciec jest po łódzkiej Szkole Filmowej, więc temat sztuki zawsze był obecny w naszym domu. Tak się zaczęło. Taniec stał się częścią mojego życia. Hip-hopem zainteresowałem się zaś w 1997 roku.
Również od dziecka tańcem interesował się Polssky, czyli Karol Polak. Ma 24 lata. Pochodzi z Piask, ale podobnie jak Paweł mieszka w Lublinie. Jest instruktorem tańca.
– W domu rodzinnym zawsze rozbrzmiewała muzyka. Wielki wpływ na mniej miał Michael Jackson – wspomina Karol. – Ta fascynacja tańcem z czasem zamieniła się w miłość, a teraz zakrawa to o fanatyzm – żartuje 24-latek. – Mam nadzieję, że będą mógł jeszcze długo tańczyć, że pozwoli mi na to zdrowie. Co bym robił gdybym nie mógł tańczyć? Na pewno to zajęcie byłoby związane ze sceną. Może byłbym aktorem, bo śpiewać nie potrafię.
Młodzi ludzie, na co dzień uczą tańca m.in. w Dzielnicowym Domu Kultury na Węglinie. Prowadzą też szkołę tańca NBDS Południe.
Próba
Duet Pitzo&Polssky stanowią część większego składu tanecznego \"KBC”, czyli KontraBanda Crew.
– Początek roku to czas, kiedy jesteśmy w diasporze – opowiada Paweł. – W tym czasie mamy wiele pokazów tańca, warsztatów, jesteśmy w rozjazdach, dużo podróżujemy praktycznie po całej Polsce. Razem z Karolem mieliśmy pokaz w Toruniu. Później braliśmy udział w turnieju \"Rytm ulicy” w Pile. Zmodyfikowaliśmy nieco nasz układ. Zajęliśmy drugie miejsce. To skłoniło nas do tego, aby pójść dalej.
W Lublinie były prekastingi do programu \"Mam talent”. Wystartowali i zostali zaproszeni do Warszawy. Są w półfinale. – Środowisko taneczne nas zna, ciepło nas wita, w przypadku telewizji to było wypłynięcie na szerokie wody – podkreśla Paweł.
– Podczas występu przed jury byliśmy bardzo spokojni. Skoncentrowali na tym, żeby jak najlepiej wypaść – dodaje Karol. – Choć na pewno było pewne podminowanie, bo nawet przy mniejszych występach jest ten dreszczyk emocji – wtrąca Paweł.
Tancerze wspólnie pracują nad choreografią. – Ja gotuję, a Polssky przyprawia – śmieje się Paweł. – Mamy taki sam kierunek naszej ekspresji, w jakiś sposób się uzupełniamy.
Półfinał
Duet Pitzo&Polssky zobaczymy ponownie w programie \"Mam talent” 17 listopada. – Wiemy, że będzie to ostatni odcinek półfinału – tłumaczy Paweł. – Nie wiem, z kim wystąpimy. Będziemy oglądać poszczególne odcinki i eliminować kolejnych uczestników, którzy wcześniej od nas będą występować.
Tancerze z Lublina do Warszawy jada już dwa dni wcześniej. – Mamy kilka asów w rękawie, które, mam nadzieję, wyjdą – zapowiada Paweł. – Będziemy potrzebować jednak wsparcia technicznego. Cały czas intensywnie ćwiczymy.
A jaką mają szansę na wygraną? – Pitzo&Polssky to czołówka w Polsce z tego gatunku tańca – chwali tancerzy Katarzyna Szałańska, producentka programu \"Mam talent”. – Tancerze przygotowują specjalny układ. Ich wcześniejszy występ był bardzo dobry. Widać, że traktują to serio. Są świetni.
Nagrodą w finale programu jest 300 tys. zł.
Wygrana w telewizyjnym show: Pomaga czy przeszkadza?
Brian Poniatowski z Międzyrzeca Podlaskiego. Ma 22 lata. Studiuje w Warszawie
zwycięzca VII edycji \"You Can Dance”, 2012 r.
– Po zwycięstwie w programie pojawiło się wiele propozycji, robienia eventów, warsztatów – mówi Brian Poniatowski. – W takim momencie bardzo dobrze jest mieć zaufaną osobę, która pomoże to wszystko ogarnąć. Bo sam nie dałbym rady. Prawdą jest, że jeśli wygrywa się taki program, to tych propozycji jest dużo więcej. Za tym idą też konkretne pieniądze. Do dziś dostaję też gratulacje np. na Facebooku. Ktoś np. pisze, że jechał razem ze mną autobusem. To bardzo miłe, ale też krępujące, bo nie czuję się ani gwiazdą ani celebrytą.
Brian przygotowuje się do wyjazdu na stypendium do renomowanej szkoły tanecznej w Los Angeles. – Wyjeżdżam 26 listopada na 3,5 miesiąca. Ostatni weekend przed wyjazdem zarezerwowałem na pożegnanie z rodziną i przyjaciółmi.
Magda Welc z podlubelskiej Niedrzwicy Dużej. W listopadzie skończy 14 lat
Wygrała III edycję programu \"Mam talent”, 2010 r.
– Wygrana mi pomogła i to w 100 procentach – zapewnia Magda. Od czasu zwycięstwa w show TVN Magda nagrała płytę z kolędami. Spotkała się z zespołem Dżem i podczas jednego z koncertów zaśpiewała z muzykami piosenkę \"Do kołyski”. Była też… jurorką na Festiwalu Piosenki Europejskiej w Lublinie. I co najważniejsze, tak jak zapowiadała 2 lata temu, dzięki wygranej pomogła rodzinie wybudować nowy dom. – Niedługo się przeprowadzamy. Dom wybudowaliśmy, niedaleko \"starego” domu, ten nowy jest bliżej centrum. Trwają ostatnie prace, ale na pewno Boże Narodzenie będziemy świętować już w nowym miejscu. Dziś mogę powiedzieć, że marzenia się spełniają. Tak jak chciałam, uczę się w szkole muzycznej.
Magda pracuje również nad nową płytą. – Będzie to autorski krążek. Nie wiem jeszcze ile piosenek znajdzie się na płycie. Cały czas trwają ustalenia.
Krzysztof Zalewski-Brejdygant, znany jako Zalef, pochodzi z Lublina. Mieszka we Wrocławiu
laureat drugiej edycji show \"Idol”, 2003 r.
– Ta wygrana w \"Idolu” oczywiście miała wpływ na to, co robię, bo zacząłem współpracować z muzykami z innej półki. Pracowałem z Hey i Kasią Nosowską – mówi Krzysztof Zalewski-Brejdygant. – Poza tym od tamtej pory żyję z muzyki. W tej chwili pracujemy nad moją drugą solową płytą, która ma zostać wydana w marcu – zapowiada Zalef.
W 2004 r. ukazał się pierwszy album artysty \"Pistolet”. Od czasu wygranej w \"Idolu” Zalef m.in. dwukrotnie wystąpił w telewizyjnym show Janusza Józefowicza \"Przebojowa noc” i \"Złota sobota”. Brał też udział w wydaniach specjalnych \"Szansy na sukces”. – Udział w \"Idolu” to było wejście do show biznesu od kuchni. Była jakaś popularność – wspomina Zalef. – Potem przyszła nauka warsztatu.
Artysta współpracuje z wieloma muzykami. W 2010 r. nagrał album z grupą Japoto, której jest wokalistą. Od jesieni ub. roku współpracuje też z zespołem Muchy.
Lubelski \"street dance\" w \"Mam Talent\"
Muzycznie ja gotuję, a Polssky przyprawia – śmieje się Paweł Mazur Pitzo. Razem z Polsskym, czyli Karolem Polakiem są w półfinale show \"Mam talent”. Obaj są instruktorami tańca. Tańczą od dziecka.
- 19.10.2012 12:25

Nieobecni, na zdjęciu, członkowie zespołu – Alkowy Funkowy czyli Alek Tyburek i Grzelock czyli Grzegorz Polak. (Maciej Kaczanowski)
Reklama













Komentarze