Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Marina wyciąga ręce do miasta. Chce 3 mln zł na budowę przystani

Tajemniczym partnerem, od którego fundacja LCŻ chce pieniądze na budowę żeglarskiej przystani, jest… prezydent Lublina. Chodzi o 3 miliony zł.
Marina wyciąga ręce do miasta. Chce 3 mln zł na budowę przystani
(mat. inwestora)
Jak pisaliśmy w ub. tygodniu, pierwszy etap inwestycji nad Zalewem Zembrzyckim ma kosztować nie 4 mln zł (z czego 2,7 mln zł fundacja dostanie z Unii Europejskiej), ale co najmniej 6,5 mln zł. W dopięciu budżetu pomóc mieli dodatkowi partnerzy, z którymi negocjuje inwestor – Lubelskie Centrum Żeglarstwa.

– Rozmowy trwają. Dopóki ich nie sfinalizujemy, nie chcemy zdradzać szczegółów. To kwestia kilku dni – mówił Robert Buryła z rady fundacji LCŻ. Ale nie zdradził, kim są \"partnerzy”. – Zależy nam, żeby tę inwestycję zrealizować. To jest najważniejsze – uciął.

Ustaliliśmy, że chodzi o… miasto Lublin. Fundacja założona m.in. przez jednego z najbogatszych lublinian Artura Kawę (prezesa Emperii, któremu tylko w tym roku przysługiwało 46 mln zł dywidendy z zysku spółki) zwróciła się o brakujące pieniądze do Ratusza.

– Z tymi partnerami fundacji to bujda. Nie mają kasy i przyszli do miasta, żeby to ono współfinansowało projekt – mówi nam człowiek zorientowany w sprawie.

– Jesteśmy bardzo zainteresowani uporządkowaniem terenów nad zalewem. Udzielimy wszelkiej pomocy w realizacji tej inwestycji. Natomiast beneficjentem środków unijnych i realizatorem tego przedsięwzięcia jest fundacja – odpowiada stanowczo Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, zastępca prezydenta Lublina.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, założyciele fundacji zaproponowali, żeby miasto przejęło całą inwestycję i samo ją zrealizowało, z wykorzystaniem zaklepanych już pieniędzy z UE. To jednak mało realne. Po pierwsze, dotacja została przyznana fundacji i nie można teraz zmienić beneficjenta. Po drugie, nie wiadomo skąd miasto miałoby wziąć brakujące 3 mln zł. Na razie rozmowy fundacji z władzami Lublina trwają.

– Dopóki temat nie został dopięty, wolałbym się nie wypowiadać. Czekam, aż rada fundacji będzie miała wypracowane stanowisko w tej sprawie – ucina Buryła. A co z wiadomością, że Artur Kawa zamierza wycofać się z projektu? – Nie jestem rzecznikiem pana Kawy. Ale od pana pierwszego słyszę taką informację – dodaje.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama