- Prosimy wszystkie organizacje, schroniska oraz osoby prywatne przekazujące zwierzęta do adopcji o zachowanie szczególnej ostrożności - to fragment informacji zamieszczonej na stronie Lubelskiej Straży Ochrony Zwierząt.
Porno zdjęcia i filmy
Chodzi o wydarzenia sprzed tygodnia. - Wolontariuszka jednego ze schronisk w naszym regionie umieściła w Internecie ogłoszenie o tym, że suczka szuka domu - opowiada Marta Włosek, prezes Fundacji Lubelska Straż Ochrony Zwierząt. - Na anons odpowiedział mieszkaniec Świdnika. Nasza ochotniczka wraz ze swoim chłopakiem zawiozła suczkę pod wskazany adres. Na miejscu mężczyzna powiedział, że od niedawna ma komputer i poprosił ich o pomoc w założeniu konta pocztowego. Sam na chwilę wyszedł do łazienki.
"Od razu zwróciły naszą uwagę wyskakujące loginy - sex dog, dog porn itd.” - opisuje na Facebooku wolontariuszka. "Weszliśmy w historię przeglądarki - cała masa zwierzęcej pornografii.”
- Ktoś przeglądał zarówno filmy jak też zdjęcia - mówi Włosek. - Osoby, które pojechały do tego mężczyzny, natychmiast opuściły dom, zabierając ze sobą suczkę. Później zadzwonili do tego mężczyzny i wyjaśnili, dlaczego nie zostawili psa i wyszli z domu. Mężczyzna krzyczał na nich, groził, domagał się oddania psa. Jego słowa są przerażające. Są nagrania, które to potwierdzają.
Śledczy ustalają
Fundacja po raz pierwszy otrzymała sygnał w takiej sprawie. - Postanowiliśmy natychmiast zgłosić to policji - mówi prezes LSOZ. - Złożyłam zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w Komendzie Powiatowej Policji w Świdniku. Mamy pewne podejrzenia i chcemy, żeby sprawą zajęli się śledczy.W miniony czwartek mundurowi przekazali sprawę prokuraturze w Świdniku. - W związku z tym wszczęto postępowanie w kierunku gróźb karalnych - mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Zabezpieczono również należący do mężczyzny komputer. Po oględzinach sprzętu okaże się, czy postępowanie będzie prowadzone również pod kątem rozpowszechniania pornografii. Zgodnie z przepisami, za produkcję, prezentowanie lub rozsyłanie takich materiałów z udziałem dzieci, wykorzystaniem przemocy lub zwierząt grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Materiały związane ze sprawą wpłynęły do śledczych dopiero w czwartkowe popołudnie. Śledczy nie ustali jeszcze, czy mężczyzna mógł dopuścić się zoofilii. W takim przypadku musiałby się liczyć z oskarżeniem o znęcanie się nad zwierzętami.
Suczka na badaniach
Po nagłośnieniu sprawy na portalu społecznościowym z fundacją skontaktowała się też inna wolontariuszka, która kilka dni wcześniej także zawoziła suczkę do tego samego mężczyzny. - Pies mu na szczęście uciekł. Sunie skierowaliśmy na badania - dodaje prezes Włosek.
W piątek mężczyzna wysłał wolontariuszom MMS-a, z którego wynikało, że ma kolejnego psa. Na miejsce z policjantami pojechali wolontariusze LSOZ. - Pies trafił pod naszą opiekę - potwierdza Włosek.
Reklama
Uprawiał seks ze zwierzętami? Straż ochrony zwierząt ostrzega przed zoofilem
Chciał adoptować psa, ale w domu w komputerze miał odnośniki do stron ze zwierzęcą pornografią. Straż zwierząt ostrzega przed mieszkańcem Świdnika. Sprawą zajęła się prokuratura.
- 02.03.2015 07:30

Reklama













Komentarze