Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Pyton na plaży w Okunince. Wąż pływał w jeziorze i pełzał po piasku, głaskały go dzieci (zdjęcia)

3,5-metrowy pyton pełzał po piasku, pływał w jeziorze, dorośli brali gada na ręce, a dzieci głaskały. Jedni plażowicze byli zachwyceni, inni dzwonili na policję.
Pyton na plaży w Okunince. Wąż pływał w jeziorze i pełzał po piasku, głaskały go dzieci (zdjęcia)
Z pytonem na plaży (Fot. Czytelniczka „Nowego Tygodnia”)

Zdjęcia z plaży w Okunince przyszły na redakcyjną skrzynkę „Nowego Tygodnia”.

– Najpierw pomyśleliśmy, że to jakiś żart, mistyfikacja – mówi Marcin Futyma, redaktor naczelny tygodnika. – Okazało się jednak, że okazały wąż rzeczywiście pełzał po plaży w Okunince.

Spacer z wężem

Z relacji plażowiczki, która napisała do gazety wynikało, że gada na plażę przyniósł jego właściciel. Wąż wzbudził powszechne zainteresowanie – u jednych graniczące z paniką, u innych z zachwytem. Właściciel węża i jego kolega spacerowali z gadem przez kilka godzin. Przy okazji mieli raczyć się piwem.

Według Łukasza Sułowskiego, zastępcy dyrektora zamojskiego ZOO, wąż na zdjęciu to albinotyczny pyton molurus, czyli tygrysi. W naturze żyje w Azji.

– Taki wąż to nie maskotka – ostrzega Sułowski. – Zgodnie z przepisami bhp do przeniesienia 3-metrowego gada potrzeba trzech mężczyzn, po jednym na metr. Nawet oswojony w każdej chwili może poczuć zew natury i stać się agresorem. Aż dziw, że pływając w jeziorze nie uciekł.

Sułowski podkreśla, że właściciel zwierzęcia przynosząc go na plażę stworzył zagrożenie nie tylko dla ludzi i innych zwierząt, ale też dla swojego pupila. Wąż to zwierzę zmiennocieplne. Tempo jego metabolizmu zależy od temperatury. Przegrzany mógł zdechnąć.

Są coraz tańsze

– Z tymi wężami jest ogromny problem. Od kiedy ich ceny spadły, popyt jest nieograniczony – mówi Bartosz Gorzkowski ze Schroniska dla Zwierząt w Lublinie. – Przez to węże, często właśnie pytony tygrysie, trafiają pod opiekę nieodpowiedzialnych ludzi. Ci z czasem mają ich dość i wypuszczają je na „wolność”. Przed czterema laty w Parku Ludowym łapaliśmy ponad 4-metrowego pytona.

W lubelskim schronisku jest obecnie około setka gadów i pajęczaków, takich jak skorpiony czy ptaszniki.

– Są to zwierzęta wyłapywane, bądź odbierane właścicielom na terenie całego Lublina – dodaje Gorzkowski. – Ponad 90 proc. z nich trafia do nas w bardzo złym stanie. Leczymy je, po czym przeznaczamy do obwarowanej surowymi warunkami adopcji.

Zdaniem Gorzkowskiego wychodzenie z pytonem jest skrajną głupotą. Jego miejsce jest w wygodnym i bezpiecznym terrarium z odpowiednią temperatura i wilgotnością. A czy jest to karalne?

– Przyjęliśmy zgłoszenie, że na plaży w Okunince przebywa mężczyzna z wężem – mówi Elwira Tadniewicz z włodawskiej policji. – Ale funkcjonariusze już go tam nie zastali. Dlatego trudno nam prognozować stopień zagrożenia. Nie wiemy jakie to było zwierzę i na ile mogło być groźne dla otoczenia. Gdyby policjanci zastali na plaży mężczyznę z gadem to konsultowaliby się z powiatowym lekarzem weterynarii.

Wąż z Okuninki to…

Pyton tygrysi ciemnoskóry (Python molurus bivittatus) odmiany albinotycznej. Nazywany jest także pytonem birmańskim. Żyje do 25 lat i osiąga długość do 6 m. To gatunek popularny w hodowlach amatorskich. Ceny za młode osobniki zaczynają się od 150 zł.

Gady te są chronione Konwencją Waszyngtońską (CITES), należy je zarejestrować w Wydziale Ochrony Środowiska Urzędu Miasta.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama