„Nie przyjmę uchodźców i nie godzę się, aby ktokolwiek zapraszał do mojego domu gości, których obecność może stać się niebezpieczna, albo z którą sobie nie poradzę” – napisał ks. Ryszard Winiarski, proboszcz parafii p.w. św. Jana Nepomucena w Dorohusku na parafialnej stronie internetowej. Tekst przedrukował też portal Fronda.pl.
Były kapelan puławskiego szpitala i hospicjum, a wcześniej proboszcz parafii św. Michała Archanioła w Lublinie, wylicza powody swojej decyzji. Wśród nich jest m.in. to, że Koran sprowadza osobę Jezusa Chrystusa do roli jednego z proroków. „Kwestionuje jego boskość, a przez to obraża moje uczucia religijne” – tłumaczy ksiądz.
Zdaniem duchownego, uchodźcy nie podlegają żadnej weryfikacji ani kontroli służb specjalnych. Poza tym ks. Winiarski nie wierzy, że osoby te są gotowe na pełną asymilację ze społeczeństwem.
– Apel papieża jest skierowany do wszystkich osób dobrej woli, ale nie jest przymusem – mówi ks. Krzysztof Podstawka, wicekanclerz i rzecznik prasowy Archidiecezji Lubelskiej. – Są na niego różne reakcje zarówno wśród kapłanów, jak i hierarchów – przyznaje.
Rzecznik podkreśla, że taka postawa proboszcza wcale nie wyklucza pomocy imigrantom. Zastrzeżenia budzi jedynie forma, w jakiej mam być ona udzielana. – Ksiądz na pewno takiej pomocy nie odmówi, ale pewnie terapią szokową chce zwrócić uwagę na ewentualne zagrożenia dla tożsamości chrześcijańskiej.
Kilka dni temu papież Franciszek zaapelował, aby uchodźców przyjęła każda parafia, klasztor czy też wspólnota zakonna w Europie. Do przygotowania miejsca dla osób prześladowanych zachęca też abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
W Lubelskiem zajmować się tym ma głównie Caritas. – Mamy bazę i doświadczenie – podkreśla Mateusz Jocek, rzecznik Caritas Archidiecezji Lubelskiej. – Od 10 lat w Lublinie działa Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom. Pomagaliśmy m.in. Czeczenom.
Doświadczenie w pomocy imigrantom ma też Centrum Wolontariatu. Do siedziby stowarzyszenia dzwonią ludzie z propozycjami pomocy. – Skontaktowała się z nami pani, która powiedziała, że ma mieszkanie w okolicach Bezwoli i może je za darmo udostępnić cudzoziemcom – opowiada Magdalena Przytuła z Centrum Wolontariatu. – Dzwonił też mieszkaniec Lublina z informacją, że ma wolny pokój i może na kilka miesięcy przyjąć uchodźców. Zgłosiła się osoba, która zna język arabski i może pomóc w tłumaczeniu.
Dwa dni temu Centrum Wolontariatu potwierdziło szefowi Urzędu ds. Cudzoziemców w Warszawie gotowość i chęć pomocy uchodźcom.
– Z tego, co wiem, pierwsza ok. stuosobowa grupa uchodźców, która przyjechała do Polski, została rozlokowana w okolicach Warszawy. Do nas na razie nie przyjechał nikt – mówi Przytuła.
– Podzielmy się z nimi naszym domowym ciepłem – apelują organizatorzy akcji „Gość-inność Lublin”. Od dziś do wtorku trwa zbiórka śpiworów dla uchodźców. Można je przynosić do Zielonego Sklepiku przy ul. Chopina 3 (wejście od ul. Hipotecznej), a we wtorek po południu także do kawiarni Szklarnia w Centrum Kultury (Peowiaków 12).
To pomysł Anny Alboth, polskiej podróżniczki i blogerki, która do swojego berlińskiego mieszkania przyjęła syryjską rodzinę. – Rozmawiała z nimi, co najbardziej jest potrzebne uchodźcom – mówi Paweł Hadrian z lubelskiego Klubu Podróżników Sapay. – W ciągu 24 godzin udało się zorganizować takie zbiórki w 16 miastach. Zaangażowała się ponad setka osób z całej Polski.
W całej akcji nie chodzi tylko o śpiwory. Pomysłodawcy zbiórki proszą, by do darowanych rzeczy dołączyć kartkę czy pocztówkę i napisać na niej kilka ciepłych słów. – I koniecznie podpisać, że to przesyłka z Polski. Chodzi też o to, by stworzyć przeciwwagę dla ziejących nienawiścią „betonów” z internetowych forów – dodaje Hadrian. am













Komentarze