Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

W pole sport zawodniczki nie mogą odsłaniać pośladków i dekoltu. W pole art jest ogromna swoboda

Mistrzyni Europy oraz instruktorka z pasją. Kasia Bigos i Kinga Tomaszewska - specjalistki od pole dance - udowadniają, że na znalezienie „swojej” dyscypliny nigdy nie jest za późno. Nie trzeba trenować od dziecka, żeby osiągnąć sportowy sukces.
W pole sport zawodniczki nie mogą odsłaniać pośladków i dekoltu. W pole art jest ogromna swoboda
(fot. Katarzyna Milewska)

Pochodząca z Kraśnika Kasia Bigos (pisze również artykuły do portalu internetowego i magazynu o zdrowiu, a także prowadzi bloga „Fitness w wielkim mieście”) zdobyła złote medale na dwóch międzynarodowych zawodach: Mistrzostwach Europy w Pole Sport oraz Pole Art Spain oraz Mistrzostwach Polski w Pole Sport.

- Pokazałam, że nawet w wieku 31 lat można osiągnąć sukces, mimo że nie trenuje się od dziecka - podkreśla Kasia. - Na pole dance trafiłam pięć lat temu i okazało się, że to mój sport. Był dla mnie ogromnym wyzwaniem. Teraz daje mi ogromną satysfakcję i pozytywnie mnie napędza.

Choreografia

W pole dance są dwa rodzaje konkursów: pole art i pole sport.

- Pierwszy wiąże się opowiadaniem pewnej historii, grą aktorską. Oceniany jest pomysł, akrobatyka, taniec i kostium, które tworzą całość. Z kolei pole sport można porównać do łyżwiarstwa figurowego. To typowo sportowe zawody - tłumaczy Kasia. - Są figury obowiązkowe, które muszą znaleźć się w choreografii, oceniana jest siła, rozciągnięcie zawodników. Jest też mnóstwo zasad, których trzeba ściśle przestrzegać. To przede wszystkim zasady gimnastyczne, ale nie tylko. Dotyczą one też kostiumu.

Zawodniczki nie mogą odsłaniać pośladków i dekoltu. - Natomiast w zawodach pole art jest ogromna swoboda, dzięki czemu można bardziej wyrazić siebie, wykazać się znacznie większą kreatywnością pokazać i ciekawszą choreografię - mówi Kasia.

Złoto po złocie

Kasia Bigos występuje w duecie z Karoliną Sobieraj. Obie są instruktorkami w jednej z warszawskich szkół pole dance. Po raz pierwszy wystąpiły razem w kwietniu na Pole Art Polska. - Wtedy nie udało się jednak nic wygrać - opowiada Kasia. - Nie zamierzałyśmy się jednak poddać i w czerwcu pojechałyśmy na Mistrzostwa Polski w Pole Sport. Zdobyłyśmy złoto i wiedziałyśmy, że pojedziemy we wrześniu na Mistrzostwa Europy.

W międzyczasie odniosły kolejny sukces na Pole Art Spain na Majorce. - Poziom był bardzo wysoki. Na zawody przyjechali nie tylko zawodnicy z Europy, ale również z Kanady czy USA. I znowu nam się udało. Wróciłyśmy ze złotem.

Ponad siły

Sukcesu pewnie by nie było, gdyby nie morderczy trening. Przez trzy miesiące ćwiczyły po sześć godzin dziennie. - Spotykałyśmy się na sali dwa razy dziennie. Wpadłyśmy na pomysł, że Karolina zagra dziewczynę chorą na schizofrenię, a ja jej chorobę. To był strzał w dziesiątkę, sędziowie byli zachwyceni.

Kinga Tomaszewska, instruktorka pole dance w szkole tańca Leila w Lublinie także wie, co to znaczy trenować ponad siły. - W 2012 roku, kiedy zaczynałam trenować pole dance, zapisanie się na zajęcia w Lublinie graniczyło z cudem. Najbliżej była Warszawa, ale wiadomo, że to nierealne, żeby dojeżdżać z Lublina tylko na treningi. Okazało się jednak, że w Lublinie jedna ze szkół będzie prowadzić szkolenia dla instruktorów - opowiada Kinga. - Co prawda chciałam zapisać się na zajęcia jako kursantka, ale postanowiłam spróbować swoich sił na tym szkoleniu. Kurs trwał trzy miesiące i był bardzo intensywny. Ćwiczyliśmy po kilka godzin dziennie, od stóp do głów byłam w siniakach, co przy pole dance jest normą.

Nie ma rzeczy niemożliwych

- Mimo to z każdym dniem coraz bardziej zaczynało mi się to podobać. Przyszły jednak też chwile załamania, byłam wyczerpana i przetrenowana. Nie było czasu na regenerację, więc urazy tylko się pogłębiały - opowiada Kinga. - Miałam ochotę skończyć z tym sportem, ale wtedy jedna z instruktorek pomogła mi wykonać bardzo trudną akrobację. Wtedy zrozumiałam, że w tym sporcie nie ma rzeczy niemożliwych. To dodało mi mnóstwa pozytywnej energii. Teraz przekazuje to swoim kursantom, na naszych zajęciach nie mówimy „nie mogę” czy „nie dam rady”.

Najlepszym dowodem na to, że w pole dance nie ma rzeczy niemożliwych jest kolejny sukces Kasi i Karoliny na Mistrzostwach Europy Pole Sport w Pradze. - Pojechałyśmy tam dwa dni po przyjeździe z Majorki. Dokładnie tyle czasu miałyśmy na przygotowanie choreografii i kostiumów. Wszystko było na wariackich papierach - opowiada Kasia. - Nie miałyśmy też narodowych dresów. Pożyczyłyśmy je od koleżanki, która trenuje dwubój siłowy. Ja jednak wierzyłam, że się uda.

Udało się. Wróciły ze złotem.

 

Sport dla każdego

Jak twierdzą zgodnie instruktorki, pole dance staje się coraz bardziej popularny. - Postrzeganie tej dyscypliny znacznie się zmieniło. Trenują głównie kobiety, chociaż rośnie też zainteresowanie wśród mężczyzn, którzy zaczynają odkrywać, że to wcale nie jest takie proste. Mamy też grupy, w których trenują dzieci - opowiada Kinga. - Jest im znacznie łatwiej, bo są bardzo dobrze rozciągnięte. Niektóre dziewczynki w wieku 8-9 lat potrafią wykonać naprawdę imponujące figury.

Pole dance to sport dla każdego. Mogą ćwiczyć nawet osoby, które wcześniej niczego nie trenowały. - To nie tylko dyscyplina dla młodych ludzi w świetnej kondycji, mogą ćwiczyć również osoby po 50 roku życia - zapewnia Kinga. - W tej dyscyplinie najważniejsza jest technika, jeśli ją znamy, nie potrzebujemy aż tak dużej siły, bo wiemy jak układać ciało. To oznacza, że mogą też trenować osoby, które nie mają silnych rąk.

 

Pole dance na znakach

- Na razie skupiam się na pracy. Występuję też okazjonalnie na eventach, które promują pole dance. Występowałyśmy z koleżankami m.in. na Nocy Kultury w Lublinie, a także organizowałyśmy autorską uliczną akcję „Pole street”, podczas której zamiast na rurach można nas było zobaczyć na znakach drogowych - opowiada Kinga. - W przyszłym roku chciałabym wystartować w zawodach. Zależy mi jednak na jak najlepszym przygotowaniu, dlatego daję sobie trochę więcej czasu. Inspiracją są dla mnie takie osoby jak Kasia Bigos, aktualna mistrzyni Europy w Pole Sport, dla której pole dance jest prawdziwą pasją.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama