Za morze biało-czerwonych flag głowa państwa dziękowała kilkukrotnie podczas swojego przemówienia. A blisko 10-tysięczna widownia co chwilę nagradzała Dudę gromkimi brawami. „Andrzej Duda, Andrzej Duda…” skandowali zebrani, kiedy usłyszeli ze sceny, że prezydent pojawił się na Placu Wolności. Zanim jednak zaśpiewał tu kilka pieśni patriotycznych, odsłonił rondo I Brygady Komendanta Józefa Piłsudskiego.
Przyjechał tu z 5-minutowym opóźnieniem. Razem z nim szefowa kancelarii Małgorzata Sadurska. Na rondzie również zgromadziła się spora widownia. Prezydent postanowił się z nią przywitać. I to dosłownie. Przeszedł po obwodzie ronda, ściskając wyciągnięte ręce mieszkańców Białej Podlaskiej. Były też pamiątkowe zdjęcia i autografy. Panowie z Biura Ochrony Rządy mieli sporo pracy.
Kolejnym punktem w scenariuszu był przejazd na Plac Wolności. Tu głowa państwa pojawiła się chwilę przed godziną 19. Na przywitanie Hymn Polski. - To niebywały zaszczyt dla mnie i dla mieszkańców, że odwiedza pan nasze miasto - tymi słowami głowę państwa przywitał prezydent miasta Dariusz Stefaniuk, który o wizytę Andrzeja Dudy zabiegał już od kilku miesięcy.
- Jestem wdzięczny za to zaproszenie do Białej Podlaskiej, za ten piękny wieczór - rozpoczął swoje przemówienie prezydent Andrzej Duda. Jeszcze przed jego przyjazdem, wizyta omawiana była minuta po minucie. Jak się dowiedzieliśmy, jego wystąpienie miało zająć 7 minut, ale w sumie trwało ponad 10.
Prezydent nie zapomniał nawiązać do legionów Józefa Piłsudskiego. - Udało się odzyskać niepodległość, bo Polska miała szczęście do wielkiego przywódcy, wizjonera, jakim był Piłsudski. Ale miała też innych wielkich polityków, takich jak Roman Dmowski, Wincenty Witos czy Ignacy Paderewski - wymienił prezydent.
Był też wątek osobisty. - W dzieciństwie i wczesnej młodości należałem do Krakowskiej Drużyny Harcerzy Piorun im. Legionistów 1914 roku. Miałem wtedy zaszczyt poznać ostatnich legionistów, prawdziwych żołnierzy marszałka Piłsudskiego, którzy stali u jego boku - wspominał prezydent. - Niepodległość to wielkie zobowiązanie do tego, by Polskę i sprawy polskie prowadzić dzisiaj z godnością. By być dumnym z ojczyzny i mówić o niej z podniesioną głową.
Nie zabrakło też odniesień do aktualnej sceny politycznej. - Za kilka dni będziemy mieli nowy rząd. Z dobrą premier, panią Beatą Szydło. Wierzę głęboko, że z tym rządem przyczynię się do naprawy Rzeczpospolitej - mówił Duda, a brawa były coraz głośniejsze. - Abyście także tutaj w Białej Podlaskiej zobaczyli, że można realizować zrównoważony rozwój państwa. Macie tutaj potencjał, także ten infrastrukturalny, chodzi mi o lotnisko. Ono powinno być wykorzystywane do rozwoju. Do tego, aby ludziom żyło się lepiej, żeby byli zamożniejsi.
Ludzie bili brawa, bo jak wiadomo lotnisko to dla miejscowych temat szczególny. Obecne władze miasta starają się tu stworzyć podstrefę ekonomiczną. Andrzej Duda stonował jednak zbyt wielkie nadzieje. - Nie wszystko uda się zrealizować od razu. Ale kiedy widzę te wzniesione flagi, uśmiechy na twarzach, waszą postawę, to wierzę, że jesteśmy gotowi, aby odnieść sukces - zapewniał prezydent.
Po odejściu od mikrofonu, już pod sceną, w otoczeniu dzieci z bialskich szkół śpiewał pieśni patriotyczne, m.in. „My, Pierwsza Brygada”, „Wojenko, Wojenko” czy „Hej, hej ułani”.
Andrzej Duda na pamiątkę spotkania otrzymał od prezydenta Stefaniuka statuetkę patrona miasta Michała Archanioła, a od tutejszego gimnazjum im. Marszałka Józefa Piłsudskiego - szablę.
Po oficjalnych uroczystościach na Placu Wolności, głowa państwa udała się na zamknięty bankiet w Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej.















Komentarze