Mecz w Świdniku obejrzy maksymalnie 1800 widzów, co spowodowane jest względami bezpieczeństwa. Goście mają do dyspozycji tylko 280 wejściówek.
Obie drużyny będą musiały sobie radzić bez kilku ważnych piłkarzy. Po stronie gospodarzy zabraknie kontuzjowanych od dłuższego czasu Michała Maciejewskiego i Michała Jeleniewskiego. Dodatkowo za nadmiar kartek będzie musiał pauzować Kamil Oziemczuk, rozchorował się Kacper Krawiec.
Do gry wracają za to pauzujący ostatnio Bartłomiej Mazurek, Tomasz Czępiński czy Oskar Wróbel.
Dla Avii będzie to pierwszy mecz na wiosnę przed własną publicznością. Wcześniej świdniczane dwa razy wystąpili na boiskach rywali i ze spotkań z Izolatorem i Sokołem przywieźli tylko punkt.
– Liczymy, że uda się na inaugurację u siebie wywalczyć pełną pulę. Boisko po przerwie zimowej nie jest jednak w idealnym stanie i nastawiałbym się przede wszystkim na typową w derbach walkę – przyznaje Sebastian Orzędowski, wychowanek „żółto-niebieskich”, który przez kilka miesięcy zakładał także koszulkę Motoru.
– Przed takim meczem zawsze pojawia się dodatkowy dreszczyk emocji, zarówno u piłkarzy, jak i kibiców. Dla mnie nie ma znaczenia, że grałem w ekipie rywali, to była krótka przygoda – dodaje Orzędowski.
„Żółto-biało-niebiescy” nadal nie mogą liczyć na Aleksandra Komora, Pawła Jabkowskiego i Konrada Gąsiorowskiego. Od kilku dni trenuje dopiero Marcin Świech. Trwa też walka z czasem w sprawie Walerija Sokolenko. Doświadczony obrońca z Ukrainy nadal nie został zgłoszony do rozgrywek, bo brakuje jego certyfikatu.
Wzmocnieniem będzie jednak szybszy powrót do gry Kamila Stachyry. „Kapi” już w miniony weekend pojawił się na boisku w końcówce, chociaż z powodu urazu ręki miał pauzować jeszcze kilka tygodni. – Udało się wrócić wcześniej i bardzo się cieszę, że mogę już pomóc chłopakom. Sobotnie wydarzenie jest bardzo ważne przede wszystkim dla kibiców, dlatego zrobimy wszystko, żeby wywalczyć trzy punkty – mówi Stachyra.
NASI GRAJĄ O PRZEŁAMANIE
Lublinianka na wiosnę na zremisowała oba mecze. Tomasovia oba przegrała. W weekend drużyny Marka Sadowskiego i Jana Złomańczuka muszą wreszcie zacząć wygrywać. Pierwsza z drużyn na Arenie Lublin podejmuje Sokoła Sieniawa (początek dzisiaj o godz. 15). „Niebiesko-biali” nie powiększyli swojego dorobku mimo meczów z niżej notowanymi: Podlasiem i Orłem. Może więc teraz zmobilizują się na pojedynek ze znacznie silniejszą Stalą Rzeszów? To spotkanie zaplanowano na jutro (godz. 15.30). Po porażce w Żółkiewce na szybką rehabilitację liczą też kibice Chełmianki. „Biało-zieloni” grają jutro o godz. 15 u siebie z Podlasiem.
Reklama
Dreszcz emocji podczas derbów w Świdniku
Wydarzeniem weekendu w grupie lubelsko-podkarpackiej będą 66. derby pomiędzy Avią Świdnik i Motorem Lublin. Początek zawodów dziś, o godz. 14. U siebie grają też Lublinianka, Chełmianka i Tomasovia
- 28.03.2015 07:00

Reklama












Komentarze