Reklama
Wściekły klient wrócił do mechanika z pistoletem. Pociągnął za spust
Nie był zadowolony z naprawy samochodu, więc wrócił do mechanika z pistoletem. Przyłożył mu broń do głowy i pociągnął za spust. Teraz grozi mu do 2 lat więzienia.
- 29.01.2014 12:15

Mowa o 20-latku z gminy Kurów. We wtorek wieczorem wtargnął on na teren jednej z miejscowych posesji. Właścicielka powiadomiła policję. Kiedy patrol dotarł na miejsce, zastał tam tylko kobietę i jej 28-letniego męża. Z relacji mężczyzn wynikało, że chwilę wcześniej został zaatakowany przez 20-letniego Grzegorza F.
- To mieszkaniec tej samej gminy, któremu pokrzywdzony naprawiał samochód - wyjaśnia Waldemar Łazuga, z Komendy Powiatowej Policji w Puławach. - Grzegorz F. nie chciał zapłacić za usługę twierdząc, że podczas naprawy został zepsuty akumulator w aucie.
Wieczorem postanowił więc odwiedzić mechanika. Kiedy 28-latek kazał Grzegorzowi F. opuścić posesję, ten wyciągnął przedmiot przypominający broń.
- Wycelował go w głowę mechanika, kazał mu klękać i kilkukrotnie nacisnął na spust - dodaje Łazuga. - Gdy pokrzywdzony zorientował się, że broń jest wadliwa próbował ją wytrącić. Doszło do szarpaniny.
W obezwładnieniu Grzegorza F. pomógł świadek. Napastnikowi odebrano broń, ale udało mu się uciec. Policjanci zatrzymali 20-latka w jego domu. Był pijany. Miał blisko promil alkoholu w organizmie. Mężczyzna trafił do celi, a mundurowi zabezpieczyli broń. Ze wstępnych ustaleń wynika, że to pistolet gazowy. Kiedy Grzegorz F. celował w głowę mechanika, w magazynku nie było naboi.
Mężczyzna odpowie za groźby karalne i naruszenie miru domowego. Grozi mu do 2 lat więzienia. Policjanci będą wnioskować o tymczasowe aresztowanie 20-latka.
Reklama












Komentarze