Mijają właśnie 24 lata od spadku Motoru z najwyższej klasy rozgrywkowej. Tyle czasu czekamy na piłkarską ekstraklasę w Lublinie. Jest już niemal przesądzone, że te marzenia kibiców się spełnią. Po wtorkowej decyzji Rady Nadzorczej Górnika Łęczna SA, nie ma już żadnych przeciwwskazań, żeby zielono-czarni swoje spotkania rozgrywali w stolicy województwa.
Podczas wtorkowego posiedzenia rady nadzorczej prezes Artur Kapelko dostał zielone światło do negocjacji z miastem Lublin.
Mijają właśnie 24 lata od spadku Motoru z najwyższej klasy rozgrywkowej. Tyle czasu czekamy na piłkarską ekstraklasę w Lublinie. Jest już niemal przesądzone, że te marzenia kibiców się spełnią. Po wtorkowej decyzji Rady Nadzorczej Górnika Łęczna SA, nie ma już żadnych przeciwwskazań, żeby zielono-czarni swoje spotkania rozgrywali w stolicy województwa.
– Jest taka możliwość, że wszystkie mecze Górnika będą odbywały się na Arenie Lublin, ale na razie żadne dokumenty w tej sprawie nie zostały podpisane – mówi Dariusz Batyra, który przed tygodniem zastąpił Krzysztofa Kwiatkowskiego na stanowisku przewodniczącego Rady Nadzorczej Górnika Łęczna SA. – Podczas wtorkowego posiedzenia rady nadzorczej daliśmy prezesowi Arturowi Kapelko zielone światło do negocjacji z miastem Lublin.
Do pierwszego domowego meczu tego sezonu pozostało niewiele ponad dwa tygodnie. – Czasu jest niewiele, a trzeba ustalić bardzo wiele szczegółów. Od tego na jakich zasadach Górnik miałby grać w Lublinie, gdzie trenować, aż po kwestie licencyjne, bo my nie mamy w klubie żadnych dokumentów na temat tego, czy Arena Lublin spełnia wymagania ekstraklasy – tłumaczy Batyra.
Ze spełnieniem wymogów nie powinno być problemów. – Stadion jest przygotowany do rozgrywek ekstraklasy – zapewnia Beata Krzyżanowska, rzecznik prasowy prezydenta Lublina. – Żadne prace w ostatnim czasie nie były prowadzone, MOSIR planuje (po rekomendacjach UEFA) ich wykonanie przed EURO U21 w 2017 roku – dodaje.
Jak udało nam się dowiedzieć, po przenosinach na Arenę Górnik może liczyć na spory zastrzyk finansowy. Klubowy budżet zasili 1,5 mln złotych od Urzędu Marszałkowskiego oraz 1 mln zł od miasta Lublin. Środki mają pochodzić z puli przeznaczonej na promocję. W zamian na koszulkach zielono-czarnych ma być reklamowany Port Lotniczy Lublin.
– Negocjacje pomiędzy klubem a MOSiR-em jeszcze trwają. Na razie nie możemy mówić o konkretach. Pierwszy domowy mecz może zostać rozegrany po podpisaniu umowy przez obie spółki – mówi Krzysztof Komorski, wiceprezydent Lublina.
Pomysł, by Górnik grał na Arenie nie jest nowy. Mówi się o tym od momentu wybudowania nowego stadionu w Lublinie. Do tej pory daleko było jednak do konkretów. Sytuacja zmieniła się pod koniec czerwca, gdy okazało się, że Lubelski Węgiel Bogdanka będzie wspierał Górnika Łęczna, ale niższą kwotą niż dotychczas (według naszych niepotwierdzonych informacji 3,5 mln zł plus ewentualne bonusy zamiast 5 mln). To zmusiło zarząd klubu do szukania pieniędzy gdzie indziej.
Przeciwko rozgrywaniu przez Górnika spotkań w Lublinie jest środowisko kibicowskie. Zielono-czarnych na stadionie w Lublinie nie chcą oglądać ani kibice z Łęcznej, ani fani Motoru Lublin. Co ostatni boją się, że ich drużyna straci wsparcie finansowe.
Miasto zapewnia, że kibice nie mają powodów do obaw.
– Motor jest dla nas priorytetem i będzie konsekwentnie wzmacniany organizacyjnie i finansowo w co najmniej takim wymiarze w jakim miało to miejsce w minionym sezonie – obiecuje prezydent Komorski. – W uzasadnionym wypadku rozpatrzymy też zwiększenie zaangażowania. Awans Motoru jest dla nas najważniejszy.
• O tym co o tym sądzą kibice czytaj w czwartek w Dzienniku Wschodnim














Komentarze