Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Orzeł Czemierniki nie może wydostać się ze strefy spadkowej

Nie spodziewałem się, że w obecnym sezonie będziemy mieli aż tak pod górkę – mówi Piotr Powałka, prezes Orła. – Mówiąc jaszcze bardziej dosadnie: po prostu jest tragedia
Orzeł Czemierniki nie może wydostać się ze strefy spadkowej
FOT. DW

Drużyna, która wiosną radziła sobie dosyć dobrze, od początku obecnych rozgrywek ma poważne kłopoty. Na koncie ekipy z Czemiernik są zaledwie dwa punkty wywalczone w spotkaniach remisowych z Dębem Dębowa Kłoda (1:1) i Kujawiakiem Stanin (2:2). W dorobku podopiecznych trenera Konrada Łabęckiego znalazło się ponadto pięć porażek. Takie osiągnięcie plasuje zespół w strefie spadkowej, na odległym przedostatnim miejscu (13).

Gdzie leży przyczyna tak słabej postawy Orła? Pierwszą są roszady kadrowe. W wakacje opuściło drużynę kilku ważnych piłkarzy. Na rundę jesienną wypożyczony został do beniaminka IV ligi LKS Milanów pomocnik Bartosz Trościańczyk. Z kolei cały sezon spędzi w Dębie Dębowa Kłoda inny gracz środka pola Adrian Juchimiuk. Do Gromu Kąkolewnica odszedł też Łukasz Samociuk. Ponadto, zespołu nie omijają kontuzje i inne zdarzenia losowe. I tak w meczu z Kujawiakiem groźnie wyglądającego urazu żeber nabawił się stoper Emil Meksuła. – To bardzo poważne osłabienie naszej formacji obronnej – przyznaje prezes Orła. – Najgorsze jest też to, że nie wiadomo kiedy Emil powróci do gry.

Zespół boryka się też z wyjazdami zawodników już podczas trwających rozgrywek. Za granicą przebywa Wojciech Żuk, podobnie jak obrońca Adam Jędrys. – Wygląda to tak, że każdy mecz gramy w innym ustawieniu – tłumaczy Powałka. Problemem zaczyna być też frekwencja na treningach. Czasami nie ma nawet 11. – Ostatnio nie było już tak źle, było na 14 – mówi prezes. – Chodzi jednak o to, że ci, którzy trenują, a potem grają, do tej pory tworzyli tzw. drugi garnitur. I choć dopinamy skład na mecze, to mamy kłopoty z jego jakością.

Do czego może doprowadzić taka sytuacja? – Na razie o tym staramy się nie myśleć, ale gdzieś samoczynnie złe myśli dobijają się do głowy. Wiemy, że może się niebawem sprawdzić czarny scenariusz w postaci degradacji z ligi okręgowej. Nikt z nas tego nie chce – analizuje Powałka.

Doraźnym rozwiązaniem kłopotów kadrowych może być uzupełnienie składu, nawet już w trakcie trwającego sezonu. – Praktycznie potrzebujemy wzmocnień na każdą pozycję. Rozglądamy się za piłkarzami w innych ligach. Niebawem będę rozmawiał z kilkoma zawodnikami – zapowiada prezes.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama