• Jak idą przygotowania do The Jose Sulaiman Cup w Las Vegas?
– Bardzo dobrze i zgodnie z planem. Ćwiczę z dużą intensywnością. Martwi mnie jedynie to, że termin mojej walki z Domonique Doltonem ciągle przesuwa się. Ostatnio miał to być koniec maja, a teraz otrzymałem informację, że walka odbędzie się w czerwcu lub na początku lipca. Cieszę się jednak, że turniej jest zatwierdzony i na pewno dojdzie do skutku.
• Zmiana terminu tej walki jest dla pana korzystnym rozwiązaniem?
– I tak, i nie. Dzięki temu zyskałem więcej czasu na przygotowanie się. Z drugiej strony nie można w nieskończoność pracować nad kondycją. Jestem już gotowy do wyjazdu do Warszawy, gdzie będę sparował. Myślę, że nastąpi to już w maju.
• Oglądał pan już walki z udziałem Doltona?
– Tak, chociaż nie ma ich zbyt dużo. W swojej karierze do zawodowego ringu wychodził piętnaście razy i nie doznał ani jednej porażki. To dobry bokser, którego największym atutem są warunki fizyczne. Ma dość duży zasięg ramion, dlatego muszę być dynamiczny i bardzo szybki.
• Nagrodą za zwycięstwo w The Jose Sulaiman Cup ma być walka z Floydem Mayweatherem Jr. Możliwość skrzyżowania rękawic z takim pięściarzem rozpala chyba wyobraźnię każdego boksera?
– Zdecydowanie. Pas może być jednak wakujący, bo Mayweather Jr. myśli o zakończeniu kariery. Na razie skupiam się na najbliższym pojedynku.
• Ile może pan zarobić w Las Vegas?
– Za ćwierćfinał 50 tys. dolarów. Udział w półfinale da mi kolejne 100 tys. dolarów, a finał 200 tys. dolarów. Takie sumy za pojedynczą mogą spowodować zawrót głowy.
• Oprócz pieniędzy, sporą atrakcją jest chyba możliwość walki w legendarnym Las Vegas?
– To spełnienie marzeń każdego pięściarza. Ten turniej to dla mnie fantastyczna przygoda.
• Którego ze szkoleniowców zabiera pan do Las Vegas?
– Do USA pojadą ze mną zarówno Władysław Maciejewski, jak i Fiodor Łapin.
Reklama
Łukasz Maciec i jego amerykański sen
ROZMOWA Z Łukaszem Maćcem, pięściarzem Paco Lublin
- 23.04.2015 12:00

Reklama












Komentarze