510 koni, 3,8 sekundy do setki i 310 km/h - taka bestia na kołach przyjechała do Lublina. Mercedes AMG GT tylko do wtorku będzie w salonie Andrzeja Lenartowicza. Ten model pełni w tym roku funkcję safety cara, czyli pojazdu rozprowadzającego kolumnę bolidów podczas wyścigów Formuły 1.
p.p.
25.04.2015 15:00
Już sam widok tego sportowego auta przyprawia o szybsze bicie serca. - Emocje są ogromne, bo ten pojazd od pomysłu, do ostatniej śrubki został stworzony przez kierowców sportowych. Potężny, widlasty silnik V8 umieszczono za przednią osią, zaś skrzynię biegów na tylnej osi. W efekcie powstał niemal idealnie wyważony samochód, o rozkładzie masy 47:53 - mówi Mariusz Wójcik z salonu Mercedesa Andrzej Lenartowicz.
Silnik wspomagany jest dwoma sprężarkami i generuje moc 510 koni. - Czyli 1 koń mechaniczny przypada na 3,33 kilogramy masy samochodu. To tak, jakby mały fiat miał silnik o mocy 180 koni - dodaje Wójcik. Jak przystało na taką maszynę, silnik ryczy smoczym basem. - Wrażenia są jeszcze mocniejsze, gdy kierowca włączy zawór klapowy w układzie wydechowym. Wówczas AMG GT brzmi wyścigowym basem, strzelając płomieniami z rury wydechowej.
Cena? Prezentowana w Lublinie wersja kosztuje ponad 900 tysięcy złotych, ale ceny słabszej wersji zaczyna się od 525 tysięcy złotych. Uprzedzamy pytania: jazd testowych nie ma.
Komentarze