W kolejnych akcjach udane przyłożenia zanotowali również Mateusz Błazik i Jakub Gołoś. Tuż przed końcem pierwszej połowy kolejny długi bieg zaliczył Dominik i goście prowadzili aż 28:0.
W drugiej połowie obraz gry nieco zmienił się, a inicjatywę przejęli lublinianie. Tytani zaczęli grać podaniami i od razu przyniosło to efekt. W trzeciej kwarcie punkty dla gospodarzy zdobyli Sebastian Żukowski i Piotr Graboś. Przeciwnicy byli w stanie odpowiedzieć jedynie touchdownem Dominika. W czwartej kwarcie emocji było już znacznie mniej i mecz zakończył się porażką Tytanów 12:34.
– Jak zwykle nasi rywale szybko nas wypunktowali, co potem wymusiło szaloną pogoń za wynikiem. W drugiej połowie graliśmy już znacznie lepiej. Na razie nie koncentrujemy się na play-off, tylko na wygrywaniu kolejnych meczów. Poczekamy na to, jak się rozwinie sytuacja w tabeli – powiedział na oficjalnej stronie ligi Marcin Paprota, prezes Tytanów.
– Wreszcie zostaliśmy liderem naszej grupy. Na pewno nie popadamy w samozachwyt i wiemy nad czym musimy pracować. Nie możemy sobie pozwolić sobie na utratę koncentracji, tak jak to miało miejsce w drugiej połowie niedzielnego meczu – powiedział www.plfa.pl Wojciech Grzybek, trener Tychy Falcons.
Tytani Lublin – Tychy Falcons 12:34 (0:13, 0:15, 12:6, 0:0)
Tytani: Jakubiec, Grosman, Trubaj, Włodarczyk, Soska, Żukowski, Krzyżanowski, Wójcik, Barone, Kramarz, Graboś, Marzec, Bogusz, Kiciński, Frąc, Czeranowski, Frączek, Szabelski, Krzeszowski, Szymczak, Żelazowski, Burył, de Courtivron.
Falcons: Kocyła, Pawęzka, Dominik, Gołosz, Kosiorowski, Dryps, Kiełkowski, Spyra, Ryszka, Gierczak, Kanicki, Bury, Kozub, Porchowski, Kowalik, Szawara, Urban, Brudny, Kurcius, Pabjan, Popiel, Sojka.
Sędziował: Stoma. Widzów: 350.
Pozostały wynik: AZS Silesia Rebels – Kraków Kings 20:41. Pauzowali: Saints Częstochowa.
1. Falcons 4 6 88-51
2. Kings 3 4 54-52
3. Rebels 3 4 57-70
4. Tytani 4 2 53-111
5. Saints 2 0 14-32
9-10 maja: Falcons – Kings * Saints – Rebels. Pauzują: Tytani.
Reklama
Wysoka porażka Tytanów Lublin
Dominacja gości zaznaczyła się już w pierwszych minutach, kiedy sześćdziesięciojardowym biegiem popisał się Grzegorz Dominik i dał prowadzenie Falcons.
- 27.04.2015 19:00

Reklama












Komentarze