Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wisła Puławy gra ze Stalą Mielec. Trzeba w końcu wygrać u siebie

Każda seria kiedyś się kończy. Z takim nastawieniem do sobotniego, arcyważnego meczu ze Stalą Mielec muszą przystąpić piłkarze Wisły. Puławianie nie wygrali u siebie od sześciu spotkań. Na gola przed własną publicznością czekają już ponad... 560 minut. Początek bardzo ważnych zawodów zaplanowano na godz. 20
Wisła Puławy gra ze Stalą Mielec. Trzeba w końcu wygrać u siebie

Autor: KS WISŁA PUŁAWY

Trudno powiedzieć, która z drużyn jest ostatnio w lepszej dyspozycji. Stal rozbiła kilka tygodni temu Stomil w Olsztynie 4:0, ale w trzech następnych meczach „uciułała” ledwie punkcik. Ostatnio przegrywała 0:1 zarówno w Pruszkowie, jak i u siebie z Podbeskidziem. Wisła nie miała za wiele do powiedzenia w Sosnowcu, gdzie uległa tamtejszemu Zagłębiu 1:3. W miniony piątek walczyła jednak dzielnie w Legnicy, gdzie odebrała „oczko” jednemu z przedsezonowych kandydatów do awansu. Mogła też wygrać w doliczonym czasie gry, ale Dawid Pożak nie skierował piłki do siatki w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali.

– Jesteśmy zmotywowani, żeby wreszcie spełnić nasz cel. Zdobyć punkty i zapewnić sobie utrzymanie. Jedziemy do Puław na wojnę piłkarską i będziemy walczyć o każdy centymetr boiska, żeby przywieźć bardzo cenne punkty – mówi drugi trener Stali Maciej Serafiński cytowany przez klubowy portal.

Duma Powiśla też nastawia się twardy pojedynek od pierwszej do ostatniej minuty. – Spotykamy się od wielu lat, praktycznie w każdym sezonie, dlatego mecze ze Stalą są wyjątkowe. Nie zabraknie emocji, walki i poświęcenia, ale wierzymy, że wszystko potoczy się po naszej myśli i że to my wygramy – mówi Arkadiusz Maksymiuk, który przyznaje także, że mecze u siebie nie wychodzą ostatnio puławianom. – Bardzo potrzebujemy punktów, bo wiadomo, w jakim miejscu tabeli jesteśmy. Wierzymy, że spotkanie ze Stalą będzie przełomowe. Zła karta musi się wreszcie odwrócić – dodaje pomocnik Dumy Powiśla.

Wszystko wskazuje na to, że trener Adam Buczek będzie mógł skorzystać z Toniego Kolhemainena, który w Legnicy opuścił boisko jeszcze przed przerwą. Kontuzja Fina nie okazała się jednak groźna, bo piłkarz od poniedziałku normalnie uczestniczył w treningach. Do zajęć wrócił także Adam Patora. Wykluczone są oczywiście występy leczących poważne urazy: Sebastiana Dudy i Mateusza Pielacha.

W ostatnich latach rzeczywiście nie brakowało pojedynków między tymi ekipami. Na poziomie II ligi wszystkie cztery mecze wygrała Stal. W rundzie jesiennej obecnych rozgrywek to jednak puławianie pokonali rywali na ich stadionie 1:0.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama