Paweł Puzio
Obie instytucje znalazły lokum w nowej siedzibie kockiej biblioteki, przy ulicy Marcina Stępnia.
– W muzeum trwają prace wykończeniowe – mówi Adam Świć, dyrektor Kockiego Domu Kultury.
Przed wejściem robotnicy przygotowują rusztowania, dzięki któremu powstanie mural odnoszący się do historii tego małego, acz ważnego miasta w dziejach naszego kraju.
– Przypomnę, że Kock to nie tylko ostatnia bitwa Wojny Obronnej i gen. Franciszek Kleeberg. To także czynny udział w wszystkich powstaniach narodowych, miejsce często odwiedzane przez polskich królów, postać płk Berka Joselewicza czy żydowscy cadycy – dodaje dyrektor Świć.
Muzeum ma być nowoczesne, narracyjne, naszpikowane nowymi technologiami.
– Zwiedzający usłyszy opowieść o naszym mieście. Chcemy, aby ludzie poznali losy Kocka wplecione w historię Polski. A tych wątków nie brakuje, od ks. Anny Jabłonowskiej po ofensywę 1920 – tłumaczy dyrektor Świć.
Dwa piętra wyżej również trwają ostatnie prace wykończeniowe. Właśnie tam, na poddaszu, lokuje się Dom Kultury. Kock chyba będzie jedynym tej wielkości miastem w Polsce, które Dom Kultury będzie mieć dwie siedziby – starą i nową.
– Jak tylko wszedłem na poddasze nowej biblioteki, od razu wiedziałem, że tu ulokuję naszą placówkę – dodaje Świeć. Na ostatnim piętrze udało się wygospodarować 800-metrowy lokal, z otwartą przestrzenią i kilkoma wydzielonym pracowniami. – Zainstalują się tu plastycy, muzycy i Uniwersytet III Wieku – dodaje dyrektor.
Największą powierzchnię zajmuje hol, który w razie potrzeby zamieni się w kameralną salę koncertową, galerię czy centrum konferencyjne. – Przestrzeń można organizować za pomocą przesuwnych przepierzeń – dodaje dyrektor.
Zaletą tego miejsca jest także lokalizacja przy Zespole Szkół w Kocku. Młodzież może dostać się do budynku łącznikiem. Obok jest także kocka hala widowiskowa oraz zespół boisk „Orlik”. Otwarcie nowej siedziby Domu Kultury na przełomie roku.
Komentarze