Chodzi o rozwiązanie sugerowane przez autora obywatelskiej petycji, która do Sejmu wpłynęła w kwietniu tego roku. Poruszony w niej został problem dotyczący materiałów promocyjnych gmin, miast, powiatów czy województw, w których obok informacji o działalności jednostek samorządu pojawiają się wizerunki radnych, wójtów, burmistrzów, starostów czy marszałków. Chodzi m.in. o artykuły sponsorowane, billboardy, banery, plakaty, reklamy w mediach czy własne gazetki.
Taka gazetkę wydaje m.in. magistrat w Kraśniku. – W tym wydawnictwie informujemy, co się dzieje w urzędzie, w mieście – mówi burmistrz Mirosław Włodarczyk. – Nie służy ono celom politycznym, lecz informacyjnym. Nie widzę w tym nic złego – dodaje.
Autor petycji do Sejmu ma jednak inne zdanie. Uważa, że eksponowanie wizerunków ludzi władzy w różnych wydawnictwach służy ich promocji. I podaje dwa przykłady pochodzące z Mazowsza, np. billboard, na którym burmistrz Legionowa w trakcie kampanii wyborczej dziękuje za wsparcie przy staraniach o pieniądze na przebudowę drogi kandydatowi na posła. Inny przypadek dotyczy reklamy wydarzeń kulturalnych w powiecie legionowskim, na które zaprasza starosta.
– Niezależnie od opcji politycznej zgadzamy się w Sejmie, że takie przypadki są powszechne w całym kraju i coś z tym trzeba zrobić. Zamierzamy zwrócić się do pani premier o przeanalizowanie, jaka jest skala zjawiska i ile samorządów tak robi. Da się to zrobić sprawdzając ich wydatki budżetowe – przyznaje chełmski poseł Grzegorz Raniewicz (PO), wiceprzewodniczący sejmowej komisji ds. petycji.
W ciągu miesiąca do szefowej rządu ma wpłynąć wniosek o zmianę przepisów, która uniemożliwi lokalnym władzom ten rodzaj autopromocji. Samorządy mogłyby informować o swoich działaniach i reklamować się w przestrzeni publicznej czy mediach, ale bez eksponowania nazwisk i wizerunków polityków.
– Opowiadanie o tym, co dobrego dzieje się w samorządzie jest ważne. Ale zgadzam się, że nie można wydawać publicznych pieniędzy na promowanie konkretnych osób. Sam nigdy nie skorzystałem z takiej okazji – komentuje Wiesław Muszyński (SLD), burmistrz Włodawy.
– Pewnie takie przepisy wymagałyby dobrego zdefiniowania, co dokładnie rozumiemy przez reklamowanie się. Ale zgadzam się, że np. artykuły prasowe o zrealizowanych przez gminę inwestycjach, albo banery zachęcające do odwiedzenia danej miejscowości opatrzone zdjęciem wójta czy burmistrza to forma kryptoreklamy – dodaje Wojciech Żukowski (PiS), burmistrz Tomaszowa Lubelskiego.
Chodzi o rozwiązanie sugerowane przez autora obywatelskiej petycji, która do Sejmu wpłynęła w kwietniu tego roku. Poruszony w niej został problem dotyczący materiałów promocyjnych gmin, miast, powiatów czy województw, w których obok informacji o działalności jednostek samorządu pojawiają się wizerunki radnych, wójtów, burmistrzów, starostów czy marszałków. Chodzi m.in. o artykuły sponsorowane, billboardy, banery, plakaty, reklamy w mediach czy własne gazetki.














Komentarze