Polacy na Litwie karani za dwujęzyczne tablice. Można im pomóc
Chodzi m.in. o opłacenie wysokich mandatów nałożonych na naszych rodaków za umieszczanie dwujęzycznych tablic z nazwami ulic.
- 22.01.2014 07:00

Finansową pomoc zadeklarowało już m.in. Starostwo Powiatowe w Białej Podlaskiej, które zaalarmowała Teresa Dziemieszko, radna samorządu rejonu wileńskiego. - Czujemy się prześladowani. A przecież Litwa należy do Unii Europejskiej - mówi z oburzeniem Dziemieszko.
Litewski sąd za dwujęzyczne nazwy ulic ukarał Lucynę Kotłowską, dyrektora Administracji Samorządu Rejonu Wileńskiego oraz Bolesława Daszkiewicza, dyrektora Administracji Samorządu Rejonu Sołecznickiego. - Grzywna pani Kotłowskiej wynosi 2 tys. litów, a Bolesław Daszkiewicz, który już niejednokrotnie płacił mandaty, tym razem będzie musiał zapłacić karę w wysokości ponad 43 tys. litów (1 lit - 1, 20 zł - przyp. red.) - podaje Maria Rekść, mer samorządu rejonu wileńskiego.
Ustawa o mniejszościach narodowych, która zezwalała na dwujęzyczność, była przyjęta na Litwie w 1989 roku i wygasła w 2010 roku. W życie weszła nowa ustawa o języku państwowym, która wskazuje, że nazwy ulic i miejscowości powinny być pisane tylko w języku litewskim.
- Jest to sprzeczne z traktatem między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy. W istocie wiele posunięć władz litewskich wobec Polaków ma charakter dyskryminacyjny i są one sprzeczne z zapisami umów międzynarodowych, przyjętych i ratyfikowanych przez władze Republiki Litewskiej - uważa Maria Rekść.
Polacy są najliczniejszą autochtoniczną mniejszością narodową na Litwie. - 80 proc. mieszkańców rejonu sołecznickiego i 60 proc. rejonu wileńskiego stanowią Polacy - precyzuje radna Teresa Dziemieszko.
- Od 10 lat współpracujemy z rejonem wileńskim. Traktujemy ich jak naszych braci. Dlatego nasza reakcja była natychmiastowa. Udzieliliśmy im wsparcia finansowego i powiadomiliśmy o sprawie naszych parlamentarzystów - mówi wicestarosta Jan Bajkowski. - To karygodne, że władze litewskie godzą się na taką dyskryminację. Nie rozumiemy tego. Dlatego zależy nam, aby nagłośnić ten temat - dodaje wicestarosta.
Problemem polskiej mniejszości narodowej ma zająć się m.in. sejmowa Komisja Łączności z Polakami za Granicą, w której zasiada poseł Franciszek Stefaniuk z Drelowa. - Poruszę tę kwestię, uchwalimy dezyderat jako formę sprzeciwu wobec tej sytuacji. A później niech interweniuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych - komentuje poseł.
To nie pierwszy przejaw dyskryminacyjnej polityki Litwy. - Przyszłość polskich szkół jest nadal zagrożona. Ja co prawda uczyłam się w polskiej szkole, ale na studia przyjechałam już do Polski - opowiada Sabina Jachimovic, Polka z Wilna, która obecnie uczy się w Państwowej Szkole Wyższej w Białej Podlaskiej. - Na Litwie są pewne ograniczenia. Na co dzień tego się nie odczuwa, ale gdy np. mówimy po polsku na ulicy, to zdarza nam się usłyszeć komentarz w stylu "Litwa dla Litwinów” - mówi Sabina.Polacy z Litwy proszą rodaków o wsparcie finansowe osób ukaranych za dwujęzyczne tablice z nazwami ulic: Wileński Rejonowy Oddział Związku Polaków na Litwie; Kod organizacji: 186485331; Konto: Bank "DNB” Lietuva, NIP 40100, Rachunek LT09 4010 0510 0181 1612, z dopiskiem "Solidarność”.
Reklama












Komentarze