Dawniej, i to wcale nie tak dawno temu słowo społecznik nie miało aż tak wielu "tłumaczeń", jak dzisiaj. I jeśli dawniej nie znaczyło po prostu "aktywista", to było jednoznaczne z tym, że to człowiek szeroko patrzący, dużo widzący i reagujący na wydarzenia, głównie w sferze społecznej. A dzisiaj? Kiedy dajemy komuś naklejkę "społecznik", to niemal natychmiast pada pytanie: a co on/ona z tego ma?! Bo bycie bezinteresownym, zaangażowanym w życie lokalnej, lub szerzej społeczności z odruchu serca i rozumu wydaje się trudne do zrozumienia przez wielu. A im ktoś bardziej zamknięty we własnej puszce, im bardziej egoistycznie patrzący na świat, tym ta ocena "społecznika" jest ostrzejsza, a bywa, że brutalnie zła.
Wolontariat - rozumiany, jako zaangażowanie społeczne - trochę się rozmył. Wolontariuszem dzisiaj uznaje się ratownika WOPR, choć on siedzi na plaży za często spore pieniądze; strażaka - ochotnika, który za grosze często przeznaczane na potrzeby własnej jednostki ryzykuje dla innych własnym zdrowiem a bywa, że i życiem; honorowego dawcę krwi, który nie dla blaszki, zwanej medalem, ale z potrzeby serca rezygnuje z wygody i pozwala się kłuć, by podzielić się sobą z tymi, którzy potrzebują pomocy. Różne są barwy wolontariatu. Jedni angażują się w harcerstwo, inni w opiekę nad zwierzętami, ktoś pomaga mieszkańcom Afryki, a ktoś, zupełnie bezinteresownie robi zakupy swojej sąsiadce, której dzieci wyjechały do Anglii, Niemiec czy Włoch i tam żyjąc całkiem nieźle, o starej matce pamiętają, kiedy chcą się wybrać na urlop do Polski i potrzebują darmowej "bazy".
Czy my, Polacy jesteśmy empatyczni? Czy my naprawdę żyjemy hasłami, które sami głosimy? Czy żyjemy wedle zasad i norm, w tym prawd wiary, do których tak chętnie się przyznajemy? Życie weryfikuje po wielokroć owe deklaracje. I świetnie potrafimy rozróżnić, kto jest autentycznym społecznikiem, a kto robi biznes na dobroci. Miejmy więc otwarte oczy i uszy, aby określenie "społecznik" rzeczywiście znaczyło osobę społecznie zaangażowaną, a nie tylko tego, kto - szczególnie w roku wyborczym, na początku którego stoimy - wykorzystywał świadczenie dobra jako ścieżkę do własnej kariery i własnego dobrobytu. Bo czasami więcej robi ten, kto poprowadzi zastęp harcerzy, czy zrobi zakupy sąsiadce, niż ten, który robiąc niewiele, wiele na temat swojego działania będzie krzyczał. I działajmy. I żeby nam się chciało chcieć, bo chcieć, to móc, a skoro możesz, to pomagaj, działaj, wspieraj..... zostań społeczniekiem, cokolwiek i ktokolwiek będzie o Tobie mówił. Bycie społecznikiem, to nie grzech. Bycie społecznikiem, to bycie człowiekiem, który ponad swoimi sprawami, potrafi dostrzec sprawy innych ludzi.













Komentarze