Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dzieje Puław: Bitwa pod Gołębiem 1656 r.

Połowa XVII w. przyniosła Lubelszczyźnie, w tym także Puławom, zniszczenia spowodowane działaniami wojennymi. Po wyczerpujących walkach z wojskami Bohdana Chmielnickiego oraz wojnie z Rosją, brzemienną w skutkach dla regionu okazała się wojna polsko-szwedzka, rozpoczęta w 1655 r. Opisując te wydarzenia często będziemy sięgać do archiwalnych relacji Mikołaja Jemiołowskiego oraz opisów uczestnika wydarzeń, Wespazjana Kochowskiego, żołnierza hetmana Stefana Czarnieckiego uważając, że teksty te najdokładniej przypomną przebieg tamtych wydarzeń.
Dzieje Puław: Bitwa pod Gołębiem 1656 r.

Autor: Brodero Matthisen, Stefan Czarniecki, (1599-1665)

Głównym motywem, który skłonił króla szwedzkiego Karola Gustawa do ataku na Polskę, była chęć wzmocnienia swych wpływów w tym kraju, a przez to zdobycie hegemonii w Europie.

Wojska szwedzkie wkroczyły w 1655 r. do Polski, odnosząc zwycięstwa. W lutym 1656 r. Karol Gustaw postanowił pokonać przebywającego we Lwowie po powrocie z wygnania króla Jana Kazimierza. Na czele zebranych pod Łowiczem 8 tysięcy żołnierzy ruszył na południowy wschód.

Czarniecki o wyprawie Karola Gustawa dowiedział się 13 lutego 1656 r. Postanowił wycofać się wraz z trzema tysiącami nowo zwerbowanych i słabo wyszkolonych rekrutów, za Wisłę, drogą przez Kazimierz, Puławy, Gołąb i Ryki w kierunku Podlasia, skąd z posiłkami miał przybyć Paweł Sapieha, hetman wielki litewski. Dysponował, oprócz wspomnianymi rekrutami, dwiema chorągwiami husarii, czyli wówczas ciężkiej jazdy, uzbrojonej w kopie, koncerze (broń sieczną o długiej i prostej głowni, przeznaczonej do kłucia) i szable, wyposażonej w półzbroję ze skrzydłami u ramion. Oprócz owej husarii, liczącej 370 koni, dysponował Chmielnicki siedemnastoma chorągwiami kozackimi (2424 konie) i 300 dragonami. Siły te podzielone zostały w na dwa pułki: hetmański, pod dowództwem Sebastiana Machowskiego i królewski, na czele ze Stefanem Czarnieckim.

15 lutego Czarniecki, po minięciu Ostrowca, przeszedł za Wisłę. Następnego dnia minął Puławy. Za Gołębiem, w Bobrownikach, wojsko na własne żądanie zatrzymało się na dłuższy postój. Teraz Czarniecki rozkazał pułkowi hetmańskiemu wycofać się z Puszczy Kozienickiej. 16 lutego 1656 r. Sebastian Machowski poprowadził go forsownym marszem przez przeprawę na Wiśle, do Gołębia.

Czarniecki nie zdecydował się stanąć do otwartej walki i postanowił zajść wroga od tyłu, szarpiąc jego odwody. Karol Gustaw przewidział ten manewr, zboczył z dotychczasowej drogi i skierował się wprost na Czarnieckiego. Widział w tym możliwość pokonania armii polskiej i niedopuszczenia do ewentualnego pościgu Polaków za Szwedami.

Głównym motywem, który skłonił króla szwedzkiego Karola Gustawa do ataku na Polskę, była chęć wzmocnienia swych wpływów w tym kraju, a przez to zdobycie hegemonii w Europie.

Wojska szwedzkie wkroczyły w 1655 r. do Polski, odnosząc zwycięstwa. W lutym 1656 r. Karol Gustaw postanowił pokonać przebywającego we Lwowie po powrocie z wygnania króla Jana Kazimierza. Na czele zebranych pod Łowiczem 8 tysięcy żołnierzy ruszył na południowy wschód.

Po dotarciu do Janowca przeprawił się Karol Gustaw 17 lutego 1656 r. z wojskiem po lodzie przez Wisłę i zatrzymał w Kazimierzu. 18 lutego wojska szwedzkie przybyły do Włostowic. Kozacy rozpoznali stacjonującą w Puławach chorągiew Jacka Szemberka oraz w Gołębiu pułk Sebastiana Machowskiego. Karol Gustaw postanowił zaatakować. Wysłał do Puław trzy regimenty rajtarów, czyli trzy pułki jazdy lżejszej autoramentu cudzoziemskiego, uzbrojone w rapiery, pistolety, kirysy. Regimentami tymi dowodzili: Henryk Horn, hrabia Waldemar von Schleswig – Holstein (królewicz duński) oraz Gustav Kurck. Zadaniem H. Horna i G. Kurcka było obejście Gołębia od północy. Wojska tego drugiego rozbiły pułk Jacka Szemberka, a jego żołnierze uciekli w popłochu do Gołębia. Dowódca zdążył jednak ostrzec Sebastiana Machowskiego. Czarniecki wezwał na pomoc dwa pułki stojące pod Gołębiem i posiłki zza Wieprza. Opisując przebieg bitwy oddajmy głos świadkowi wydarzeń.

„Pierwszy zjawił się pod gołębiem hrabia Waldemar, zastając już chorągwie Machowskiego, ustawiające się do boju zwyczajem polskim w dwóch rzutach w szachownicę. Tymczasem nadciągnął na prawe skrzydło hrabiego Waldemara generał Robert Douglas, pułk Jerzego Niemirycza i dragoni… Wówczas szyk szwedzki ruszył…, dragoni otworzyli ogień z muszkietów i pistoletów głównie do koni, a działa rozpoczęły morderczą kanonadę. Szyk polski stał jednak w miejscu, podczas gdy na jego lewym skrzydle zaczęła się rozwijać głównie husaria z pułku królewskiego Czarnieckiego, dowodzona przez Władysława Wilczkowskiego…

Najechał wówczas sam Czarniecki i dał znak do natychmiastowej szarży… Regimenty Douglasa i hrabiego Waldemara rzuciły się do ucieczki… Gdy husarze Czarnieckiego dotarli już do Wisły, pięć nowych kompanii rajtarów szwedzkich ze Smalandii i niemieckich zajechało im tyły, zmuszając do odwrotu. Ruszył wówczas do ataku drugi rzut pułku hetmańskiego pod Machowskim i znów odparł Szwedów i Niemców, lecz wsparły ich coraz to nowe regimenty szwedzkie wyłaniające się z lasu… Bitwa trwała nadal, gdyż Czarniecki zgromadził kilka dalszych chorągwi pułku królewskiego i rzucił je na szwedzkie regimenty prowadzone przez samego Karola Gustawa i fiński regiment Kurcka, grożąc im nadal zepchnięciem do Wisły. Karol Gustaw nie miał już na tym skrzydle żadnych rezerw… Tymczasem Czarniecki prowadził już parę następnych chorągwi na nie uporządkowane tytuły przeciwnika, gdy nagle Polacy zawrócili konie i uciekać zaczęli bezładnie na północny wschód w lasy. Popłoch udzielił się pozostałym oddziałom polskim… Okazało się, że hasło do nagłego odwrotu dał sam Czarniecki, wołając << w rozsypkę dzieci, dzieci! >>, gdyż dostrzegł szykujące się do ataku ze wzgórza prawe skrzydło szwedzkie, złożone z regimentów Horna i Wittenberga oraz chorągwi Kalińskiego, które groziło odcięciem jedynej drogi odwrotu na północ za Wieprz. Ta właśnie groźba wywołała kryzys bitwy niekorzystny dla Polaków”.

Bitwa pod Gołębiem była pierwszą samodzielną walką Stefana Czarnieckiego jako dowódcy. Po bitwie Czarniecki z częścią wojska przeszedł nocą na południe, by rano nękać Szwedów od strony Końskowoli. Karol Gustaw uważając, że ma przed sobą nowe siły polskie, nakazał odwrót do Włostowic. Szwedzi dobili rannych jeńców i zaprzestali pościgu za rekrutami.

Bitwa pod Gołębiem nie przyniosła zniszczenia oddziałów Czarnieckiego. Jednak Szwedzi nadali jej wielki propagandowy rozgłos.

• Za tydzień: Utworzenie parafii włostowickiej


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama