O sytuację w kraśnickich podstrefach ekonomicznych dopytywał podczas ostatniej sesji radny Zbigniew Marcinkowski.
– Wiele mówiło się o potencjalnych inwestorach, chcących ożywić gospodarczo Kraśnik i tworzyć nowe miejsca pracy – przypomina radny Marcinkowski i poddaje analizie dane dotyczące bezrobocia w mieście. – Na koniec 2017 r. stopa bezrobocia wyniosła w kraju 6,5 proc., w województwie 8,6 proc., a w Kraśniku: 10,7 proc. – mówi radny Marcinkowski. – Dla porównania w Janowie Lubelskim to 8,3 proc., a w Opolu 8,9 proc. Kolejnym niepokojącym zjawiskiem jest emigracja młodych ludzi do innych miast i za granicę. Tworzy się coraz większy deficyt na lokalnym rynku pracy. Brakuje lekarzy, pielęgniarek, inżynierów, operatorów i mechaników, budowlańców.
Urzędnicy z miasta przyznają, że dane są niepokojące. „Z informacji jakie docierają do tutejszego Urzędu wynika, że na lokalnym rynku istnieje wiele ofert pracy, co do których brak jest zainteresowania ze strony bezrobotnych. Często wynika to z faktu, że nie spełniają one oczekiwań osób poszukujących pracy, co do wysokości oferowanych zarobków lub też są dla nich nieopłacalne z uwagi na możliwość utraty świadczeń (np. świadczenia wychowawczego 500+)” – czytamy w odpowiedzi na interpelację radnego. „Dlatego też wielu młodych ludzi decyduje się na podjęcie pracy poza granicami kraju.”
Urzędnicy podkreślają też, że aby tej sytuacji próbować zaradzić potrzebne są wspólne działania burmistrza z m.in. urzędem pracy i przedsiębiorcami zrzeszonych w Kraśnickiej Izbie Gospodarczej.
Tymczasem jest szansa, że miejsc pracy w mieście przybędzie. Jeszcze w tym miesiącu ma zostać podpisana umowa na dzierżawę gruntu, na terenie wchodzącym w skład Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Euro-Park Wisłosan. Chodzi o działkę o powierzchni 1,2 ha i firmę PHU INCOMED Wojciech Zgajewski. „Planującą zatrudnić 30 osób do produkcji artykułów higienicznych” – piszą urzędnicy. I dodają: „W dalszym ciągu podejmowane są działania mające na celu pozyskanie nowych inwestorów zainteresowanych prowadzeniem działalności gospodarczej na terenie miasta Kraśnik poprzez prowadzone rozmowy, spotkania, sprzedaż nieruchomości umożliwiających realizacje inwestycji, a także podejmowanie stosownych uchwał” (…).
– Obecnie prowadzimy rozmowy z dwoma inwestorami, którzy są zainteresowani działkami znajdującymi się w podstrefach ekonomicznych – mówi nam Katarzyna Piecyk, kierownik Wydziału Planowania Przestrzennego i Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta w Kraśniku. – Przedstawiliśmy im ofertę, jeśli chodzi o kraśnickie podstrefy. Na rezultaty rozmów musimy jeszcze poczekać.
Nie tylko Kraśnik
W polu zainteresowań przedsiębiorców jest nie tylko Kraśnik, ale też i Janów Lubelski. – Jest zainteresowanie działkami w strefie ze strony przedsiębiorców – przyznaje Krzysztof Kołtyś, burmistrz Janowa Lubelskiego. – Zapytania są od firm z branży metalowej i z branży usług budowlanych.
Urząd Miejski w Janowie Lubelskim na wiosnę ogłosi przetargi dotyczące sprzedaży dwóch działek w podstrefie Janów Lubelski Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Są to działki położone w Borownicy o powierzchni nieco ponad 1 hektar. Zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego gminy mogą być przeznaczone pod przemysł i usługi.
Gmina będzie sprzedawać również dwie działki na terenach turystycznych nad zalewem. Jedna z działek ma 725 mkw, druga 1073 mkw. Zgodnie z MPZP przeznaczone są na „realizację i utrzymanie zabudowy usług nieuciążliwych, w tym handlu i gastronomii”.
O sytuację w kraśnickich podstrefach ekonomicznych dopytywał podczas ostatniej sesji radny Zbigniew Marcinkowski.
– Wiele mówiło się o potencjalnych inwestorach, chcących ożywić gospodarczo Kraśnik i tworzyć nowe miejsca pracy – przypomina radny Marcinkowski i poddaje analizie dane dotyczące bezrobocia w mieście. – Na koniec 2017 r. stopa bezrobocia wyniosła w kraju 6,5 proc., w województwie 8,6 proc., a w Kraśniku: 10,7 proc. – mówi radny Marcinkowski. – Dla porównania w Janowie Lubelskim to 8,3 proc., a w Opolu 8,9 proc. Kolejnym niepokojącym zjawiskiem jest emigracja młodych ludzi do innych miast i za granicę. Tworzy się coraz większy deficyt na lokalnym rynku pracy. Brakuje lekarzy, pielęgniarek, inżynierów, operatorów i mechaników, budowlańców.













Komentarze