Lublin znajdował się wówczas w zaborze austriackim, a „Głos Lubelski” był jedną z głównych gazet w mieście. Reklamował się jako „największe, najpoczytniejsze i najtańsze z pism prowincyonalnych w Królestwie Polskim”.
Przebudzenie kobiet
Dziennikarze „Głosu” chętnie podejmowali tematy społeczne. Czasem jednak opierali się na swoich subiektywnych odczuciach.
„Kobieta polska budzi się. Nie mamy tu na myśli kobiet ze sfer inteligentnych, lecz mówić pragniemy o kobietach tak bardzo zaniedbanych i śpiących dotychczas tak mocno. Kobieta z ludu stała do tej pory daleko od spraw ogólnych. Pod wpływem niezwykłych wypadków i one nagle zapragnęły wiedzieć coś więcej” - taka opinia pojawiła się 1 lutego na pierwszej stronie gazety. Na czym, według dziennikarzy, miało polegać przebudzenie kobiet? Tego w zasadzie nie wiadomo. Warto jednak przypomnieć, że prawa wyborcze polskie kobiety otrzymały niedługo po odzyskaniu niepodległości: 28 listopada 1918 roku.
Dramat salonowy, dramat życiowy
Mieszkańcy Lublina żyli także codziennymi sprawami. Dużym zainteresowaniem cieszyły się spektakle, które odgrywano w Teatrze Świetlnym. Na początku miesiąca odgrywano m.in. „Gdy umarli przemówią - wybitny dokument w 5-ciu aktach z Marją Carmi w roli głównej” oraz „Miłosny List Królowej”.
Zainteresowaniem cieszył się też „Mężczyzna – dramat życiowy w 6-ciu aktach osnuty na tle prawdziwego zdarzenia”. Z kolei w Teatrze Oaza odgrywano „Honor – wspaniały dramat salonowy w 5-ciu częściach”.
Lublinianie zmagali się z licznymi problemami. Jednym z nich była lichwa: „Na Zebraniu Stowarzyszenia Lokatorów miasta uchwalono, iż w stosunku do wielu lokatorów są stosowane poniżej niczem nie uzasadnione represye oraz, że w dalszym ciągu jest uprawiana lichwa mieszkaniowa. Ma miejsce nieuzasadnione wymawianie mieszkań”.
„Głos Lubelski” stawał w obronie uciśnionych. Podobnie jak w wydaniach ze stycznia pojawiły się takie sentencje jak „Nie zapominajmy o cierpiących głód i nędzę”. Dziennikarze gazety namawiali do składnia ofiar na rzecz polskich szkół na kresach i „popierania Macierzy Szkolnej”. W Lublinie zorganizowano też „wieczór śmiechu”. Lokalni artyści występowali po to, aby „otrzeć łzy i ulżyć niedoli tym najbiedniejszym istotkom znanym pod ogólną nazwą dzieci ulicy”.
Karnawał, post i wiosna
Początek lutego 1918 roku to ostatnie dni karnawału. Lublinianie starali się wykorzystać ten czas. 2 lutego „Głos Lubelski” zachęcał do udziału w wielkim koncercie: „Bilety są rozchwytywane. Znakomita śpiewaczka - pani Olga Pilecka przybyła dziś do naszego grodu”.
Wielki Post zaczął się 13 lutego - wówczas dziennikarze namawiali do udziału w „rekolekcjach ogólno-parafialnych w Kościele Katedralnym”. Lublinianie modlili się też o powodzenie oręża hetmana wojsk polskich: generała Józefa Dowbora-Muśnickiego. Jego żołnierze odpierali wówczas atak Gwardii Czerwonej.
Pod koniec miesiąca do Lublina przyszła wiosna. „Po kilkudniowej niepogodzie mamy znów od wczoraj ciepło wiosenne, z czego skorzystała liczna dzieciarnia i tłumnie wyruszyła na spacer. W Saskim Ogrodzie było jeszcze pusto. Dzień wczorajszy można zaliczyć do pierwszego dnia wiosny” relacjonowali dziennikarze w wydaniu z 27 lutego.
Armia maszeruje
Dziennik dużo uwagi poświęcał wydarzeniom międzynarodowym. 8 lutego tak pisano o nieco zapomnianej próbie zamachu na Włodzimierza Lenina: „Młody mężczyzna w uniformie studenta wtargnął do Instytutu Smolnego i dał do Lenina strzał z rewolweru. Kula chybiła. Sprawca zamachu został aresztowany”.
Analizowano też przebieg obrad pokojowych w Brześciu Litewskim i dynamiczną sytuację w konflikcie pomiędzy Cesarstwem Niemieckim a Rosyjską Republiką Radziecką. W wydaniu z 20 lutego odnotowano, że „armia von Linsingena maszeruje na Rosyan”. Z kolei pod koniec miesiąca Niemcy maszerowali na Petersburg. Tydzień później niemiecki sekretarz stanu przedstawił w Sejmie „warunki pokoju z Rosyą”.
Wykorzystałem wydania “Głosu Lubelskiego” z Czytelni Zbiorów Specjalnych Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie
Lublin znajdował się wówczas w zaborze austriackim, a „Głos Lubelski” był jedną z głównych gazet w mieście. Reklamował się jako „największe, najpoczytniejsze i najtańsze z pism prowincyonalnych w Królestwie Polskim”.
Przebudzenie kobiet
Dziennikarze „Głosu” chętnie podejmowali tematy społeczne. Czasem jednak opierali się na swoich subiektywnych odczuciach.
„Kobieta polska budzi się. Nie mamy tu na myśli kobiet ze sfer inteligentnych, lecz mówić pragniemy o kobietach tak bardzo zaniedbanych i śpiących dotychczas tak mocno. Kobieta z ludu stała do tej pory daleko od spraw ogólnych. Pod wpływem niezwykłych wypadków i one nagle zapragnęły wiedzieć coś więcej” - taka opinia pojawiła się 1 lutego na pierwszej stronie gazety. Na czym, według dziennikarzy, miało polegać przebudzenie kobiet? Tego w zasadzie nie wiadomo. Warto jednak przypomnieć, że prawa wyborcze polskie kobiety otrzymały niedługo po odzyskaniu niepodległości: 28 listopada 1918 roku.














Komentarze