Do zdarzenia doszło w Rykach. W niedzielę mieszkanka miasta poinformowała policjantów, że na strychu swojego domu znalazła podróżną torbę i ślady przebywania obcej osoby.
– Jak się okazało ze strychu, do którego prowadziło osobne wejście korzystał nieznany wówczas mężczyzna i najprawdopodobniej tam nocował – wyjaśnia mł. asp. Katarzyna Szewczuk, oficer prasowy ryckiej policji. – Być może sprawa tajemniczego lokatora nie wyszłaby na jaw, gdyby nie jego nałóg. Właścicielka domu zbierając pranie odnalazła opakowania po papierosach.
Początkowo kobieta podejrzewała męża o potajemne palenie. Okazało się jednak, że razem z nimi pod jednym dachem nocował ktoś jeszcze. Świadczyło o tym przygotowane miejsce do spania i pozostawiona przez „dzikiego lokatora” torba. Policjanci zabrali się za poszukiwanie mężczyzny. W poniedziałek nie wrócił on po swój bagaż. Wpadł we wtorek.
– Wypatrzył go dzielnicowy, który wracał do domu po służbie. Policjant zwrócił uwagę na mężczyznę, maszerującego przez jedną z miejscowości. Podejrzewał, że może to być poszukiwany od kilku dni „lokator” i poinformował dyżurnego – dodaje Katarzyna Szewczuk.
Okazało się, że 42-latek nie miał gdzie nocować. Wykorzystał więc otwarte wejście na strych w jednym z domów w Rykach. Na górę prowadziło osobne wejście. W ten sposób mężczyzna niepostrzeżenie dla domowników przebywał z nimi pod jednym dachem.
42-latek planował wyjazd za granicę, ale jego podróż nieco się opóźni. Po zatrzymaniu trafił do policyjnego aresztu. Usłyszał zarzuty naruszenia miru domowego. Zgodził się dobrowolnie zapłacić 2,5 tys. zł grzywny.













Komentarze