Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

To dobry czas na kulinarne wypady. Co i gdzie warto zjeść?

Maj sprzyja kulinarnym wypadom. Podpowiadamy, gdzie zjeść zacierkową, a gdzie słynne cynaderki. Słynne dania wracają do kart i warto wiedzieć, gdzie pojechać, żeby dobrze zjeść.
To dobry czas na kulinarne wypady. Co i gdzie warto zjeść?
Cynanderki

Autor: Maciej Kaczanowski/Archiwum

Nasz region odwiedza coraz więcej turystów. Coraz więcej z nich zaznacza w nawigacji opcję „znajdź restauracje” i potem sprawdza menu w poszukiwaniu regionalnych przysmaków.

Czego szukają?

Klasycznych przystawek na gorąco, takich jak flaki czy forszmak i legendarnych cynaderek. Zacierkowej i żurku z kiełbasą. Chętnie zjedzą śledzie. Z drugich dań najbardziej poszukiwane są golonka, mielone z buraczkami, ozorek w sosie chrzanowym, zrazy po staropolsku i wątróbka z cebulą. Oto nasz sentymentalny i subiektywny rozkład jazdy po kulinarnej mapie regionu.

Cynaderki

Czyli nerki cielęce z patelni lub w śmietanie. Jeden z największych przysmaków przedwojennej kuchni, podawany w najlepszych restauracjach Lublina, Kazimierza Dolnego i Zamościa. W obu wariantach danie może być doskonałe.

Świetne cynaderki zjecie w restauracji „Przystań” w Lublinie oraz restauracji „Pałacowej” w Wierzchowiskach. W obu miejscach przyrządza się je według przedwojennych receptur. Nerki z patelni podaje się z chlebem, w śmietanie można podać z ziemniakami.

Flaki

Najbardziej znane zjecie w restauracji „Rarytas” w Piaskach. Bardzo smaczne zjecie w restauracji Karczma Piastowska w miejscowości Niemce. Wystrój rodem z knajpy GS, za wystrojem idą dawne smaki w bardzo przyzwoitym wydaniu. Flaki są aromatyczne, mocno doprawione, a ich „istota” wychodzi na pierwszy plan. W Niemcach jesz flaki, a nie marchewkę czy dużo zasmażki - mówią bywalcy.

Doskonałe flaczki po zamojsku, znane w całej Polsce zjecie w restauracji „Skarbiec Wina” w Zamościu, można do nich zamówić sobie 6 malutkich, gorących cebularzyków.

Forszmak

Najciekawszy patent na lubelski forszmak wymyślili kucharze z pubu Św. Michał. Podają go w zapiekanym naczyniu. Przed włożeniem do pieca kucharz nakrywa miskę cienkim cebularzem. Najpierw trzeba przebić się przez pachnącą pokrywkę z cebularza, zjeść kawałek i sięgnąć po gorący forszmak.

Dobry forszmak poznaje się po tym, że został ugotowany na kilku rodzajach mięsa (w tym wołowiny) oraz dobrej kiełbasie podlaskiej.

Golonka

Doskonałą golonkę z wody podaje się w Karczmie Biesiada w Wojciechowie. Chrupiącą zjecie w Zajeździe Marta w Pułankowicach. I to z tak słynnym dodatkiem jak zasmażana kapusta, którą przyrządzają tu po mistrzowsku. Polecić warto golonkę w Zajeździe Marta w Pułankowicach. Pieczona nad żywym ogniem ma leśny smak. 

Gulaszowa

Jedna z ulubionych zup Polaków, po mistrzowsku gotowana przez braci Węgrów, skąd trafiła do Polski. Na kawałkach wołowiny i dobrej papryce. Szczególnie ważna jest papryka w proszku.

Świetną gulaszową zjecie w pensjonacie Eger w Kazimierzu Dolnym. Podaje się ją w podgrzewanych świeczką kociołkach. Zupa cały czas paruje, a my nalewamy sobie po trochu. Jest tak syta, że może zastąpić dwudaniowy obiad.

Mielone

Świetne mielone w Lublinie przyrządza Wiesław Kurowski, ongiś szef kuchni restauracji Magia. Zjecie je w malutkim bistro - garmażerce „Polskie smaki” na placu Łokietka.

Mistrz porzucił zawód szefa kuchni na rzecz produkcji największych przysmaków polskiej kuchni. Otworzył małą halę produkcyjną, gdzie powstają mielone, kotlety pożarskie, schabowe, pierogi w kilku odmianach. Polecamy mega zestaw: dwa mielone plus surówka z selera za niewiele ponad 10 złotych.

Ozorek w sosie chrzanowym

To kolejne, kultowe danie z czasów PRL. Czeka na was w lubelskim barze „Pośpiech”. Delikatne mięso w zderzeniu z mocno śmietanowym sosem i młodymi ziemniakami z koperkiem wymiata.

„Pośpiech” to także zagłębie innych, fundamentalnych dań ze smacznej epoki PRL. Od fasoli po bretońsku, przez rewelacyjne pierogi z podrobami po placki ziemniaczane z sosem pieczarkowym.

Pierogi po lubelsku

Czyli z kaszą gryczaną i serem. Najlepiej jechać na nie do Biłgoraja. Do Zagrody Sitarskiej. Są pierwszorzędne.
Lubelskich warto także skosztować w Zagrodzie Roztocze w Obszy, gdzie właściciel od lat walczą o odzyskanie polskich, regionalnych smaków. Doskonałe z okrasą z boczku, jeszcze lepsze z kwaśną, wiejską śmietaną. Pyszne z wody, doskonałe z patelni, smaczne z grilla. W obu miejscach polecamy także gryczaka na zimno i gorąco. 

Wątróbka

Rewelacyjną wątróbkę drobiową podaje restauracja Mandragora w Lublinie. Do wyboru są dwie wersje. Pierwsza, z rodzynkami, bardzo aromatyczna. Druga, klasyczna w sosie cebulowym: równie doskonała.

Warto także odwiedzić lubelski „Kardamon”. Zjecie tu Gęsią szyję nadzianą cielęciną i wątróbką, kraszoną wiejską słoniną, którą podaje się z kaszą gryczaną i kwaszonym ogórkiem. Smak wątróbki: coś pięknego.
Zrazy po staropolsku

Wielbiciele zrazów jeżdżą na nie do Karcmy przy Nadbystrzyckiej w Lublinie. Kucharze z Karcmy (dawniej Chata Swojsko Strawa) podają je z kaszą gryczaną i ogórkiem z beczki. Mają też patent na wyjątkowo smaczny sos pieczeniowy do zrazów.

Warto zamówić zrazy, bo to wybitne danie. O wyjątkowym smaku i bardzo długiej tradycji. Dobroć zrazów pochodzi z faktu, że zrazy dusi się w rondlu bardzo długo na małym ogniu. Nabierają smaku, z dnia na dzień są coraz lepsze, znikają z rondla zbyt szybko.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama