Śmierć małego Bartka z Chełma. Szpital: Nie popełniliśmy błędu
Szpitalna komisja nie doszukała się żadnych nieprawidłowości w sprawie hospitalizacji 3,5 miesięcznego Bartka, który zmarł pod koniec lutego. Natomiast prokuratura przesłuchała matkę chłopca i prowadzi śledztwo.
- 08.03.2013 17:36

W komisji (powołanej przez dyrektora wojewódzkiego szpitala w Chełmie) był neonatolog, pediatrzy, anestezjolog i specjalista z zakresu chorób wewnętrznych.
– Po analizie dokumentów i po rozmowach z personelem, komisja nie stwierdziła nieprawidłowości w postępowaniu szpitala w trakcie pobytu dziecka na oddziale pediatrii – informuje Arnold Król, p.o. dyrektora Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Chełmie.
Chłopiec został przyjęty na ten oddział 24 lutego ok. godz. 10. Ale już dwie godziny wcześniej rodzice przywieźli go do szpitala. Zostali jednak odesłani do punktu nocnej i świątecznej opieki medycznej. – Komisja analizowała i ten element, ale skupiła się na pobycie dziecka na oddziale. Nie stwierdziła nieprawidłowości – mówi Król.
Prokuratura Rejonowa w Chełmie wszczęła postępowanie w sprawie śmierci Bartka w ubiegły poniedziałek. Wczoraj przesłuchana została matka dziecka. Opowiadała śledczym, co wydarzyło się 24 lutego. Jej relacja nie odbiegała od tego, co wcześniej opisywały gazety.
– Tego dnia rano matka chłopca zadzwoniła na pogotowie, ale karetka nie przyjechała. Razem z mężem zawiozła dziecko do szpitala w Chełmie. Stamtąd została odesłana do punktu opieki medycznej przy ul. Słowackiego. Potem wróciła z powrotem do szpitala ze skierowaniem. Mówiła, że najpierw odesłano ją do innego budynku szpitala do laryngologa. Dopiero potem dziecku wykonano badania krwi i zdiagnozowano sepsę – informuje Beata Syk-Jankowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Matka miała żal, że wraz z dzieckiem odsyłano ją z miejsca na miejsce. Śledczym powiedziała też, że kiedy zapadła decyzja o przewiezieniu Bartka do Lublina, trzeba było jeszcze długo czekać na transport. Do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie dziecko trafiło po godz. 18. Nie udało się go uratować. Chłopiec zmarł 25 lutego, po północy.
W tej sprawie przesłuchany zostanie także ojciec Bartka i personel szpitala. Prawdopodobnie zapadnie decyzja o powołaniu biegłego.
Reklama













Komentarze