Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Chaos, brak pomysłu, wstyd. Czy lubelski PKS stanie na nogi?

Pacjent o nazwisku PKS Wschód zbyt długo leży w szpitalu, na jego leczenie poszło zbyt wiele pieniędzy, a lekarze miotają się po sali operacyjnej. Kiedy chory stanie na nogi?
Chaos, brak pomysłu, wstyd. Czy lubelski PKS stanie na nogi?
(Jacek Świerczyński)
PKS Wschód nadal wozi autobusami i busami najwięcej pasażerów w całym regionie. Jednak klientów ubywa: pięć lat temu było ich 8,3 mln, a w ubiegłym roku nieco ponad 5 mln. Dlaczego? Bo wybierają swoje samochody lub prywatnych przewoźników. Bo tabor się starzeje, paliwo drożeje, zadłużenie ciągnie firmę na dno, a konkurencja działa prężniej. Co zrobić ze Wschodem?

\"Chaos, gaszenie pożarów, brak wizji”

Kartą PKS Wschód – firma należy do rządzonego przez PO-PSL województwa – próbuje grać PiS. Kilka dni temu radni wojewódzcy PiS nazwali działania zarządu województwa \"jako niespójne i pozbawione docelowej wizji”, twierdzili, że pieniądze przeznaczone na restrukturyzację były i są wydawane głównie na zasadzie \" gaszenia pożarów”, zarządzanie pekaesami ocenili jako \"chaotyczne i nieprofesjonalne”, prowadzące \"jedynie do znaczącej wyprzedaży majątku trwałego, zwolnień pracowników i ograniczyło możliwość realnego konkurowania na rynku przewozowym”.

Jak jest naprawdę? Nie tylko polityczna konkurencja nie zostawiała suchej nitki na zarządzie województwa. Kontrolerzy NIK przed niespełna rokiem ocenili, że zarząd nie miał pomysłu, co zrobić z przejętymi w 2010 roku przewoźnikami.

Przypomnijmy: skarb państwa połączył pięć lokalnych PKS-ów (Lublin, Włodawa, Krasnystaw, Tomaszów Lubelski, Hrubieszów) pod szyldem PKS Wschód w 2007 roku. Trzy lata temu państwo podarowało holding samorządowi województwa. Dorzucił również pekaesy z Białej Podlaskiej, Zamościa, Biłgoraja i Międzyrzeca Podlaskiego. Pytani o zdanie marszałkowscy urzędnicy z departamentu finansowego przestrzegali, że PKS Wschód jest w bardzo złej kondycji finansowej – miał 1,9 mln zł straty i wymagał potężnego dofinansowania. Ostrzeżenia na nic się zdały.

Doradzili bez skutku

– Bardzo dobrze, że przejęliśmy PKS Wschód – przekonuje teraz Krzysztof Grabczuk (PO), wicemarszałek województwa, a w 2010 roku marszałek. Tłumaczy: – Dostaliśmy majątek wart przynajmniej kilkadziesiąt milionów złotych. Grzechem byłoby odmówić. Winą zarządu tej firmy jest natomiast fakt, że nie dostosowała się do warunków rynkowych.

Urząd Marszałkowski wynajął (dopiero po roku) Zespół Doradców Finansowo-Księgowych Spółka z o.o. w Lublinie, żeby ocenił, co zrobić z PKS Wschód. Zespół zalecił konsolidację firmy w tym likwidację poszczególny spółek. Takie rozwiązanie miałoby przynieść do 2015 roku dochód: 6,7 – 10,4 mln zł.

– Realizujemy zalecenia – twierdzi Aneta Fornal z Oddziału Nadzoru Właścicielskiego Urzędu Marszałkowskiego. Tymczasem kontrola NIK ujawniła, że urząd nie skorzystał z rady. Najpierw przez rok nie mógł zdecydować się, co zrobić z PKS Wschód. Teraz postawił na wariant, który według doradców nie przyniesie dobrego efektu – wyodrębnia ze Wschodu kolejne spółki. W styczniu powstały spółki córki: Lubelskie Linie Autobusowe (dawny oddział w Lublinie) i PKS Włodawa. Wcześniej wydzielono PKS Tomaszów Lubelski i PKS Hrubieszów.

– Wreszcie odpowiedzialność nie będzie rozmazana, sposób zarządzania stanie się przejrzysty, podobnie kwestia kosztów i przychodów – reklamuje Jacek Sobczak (PO), członek zarządu województwa. Tłumaczy, że PKS Wschód w dotychczasowym wydaniu był kolosem niezwykle trudnym do skutecznego prowadzenia. Teraz jako spółka matka będzie m. in. zarządzała nieruchomościami.

Podleczyć i na sprzedaż

Co ze zreformowanym pekaesami chce zrobić zarząd województwa? – Kończymy uzdrawianie naszych spółek. Zaproponujemy załogom utworzenie spółek pracowniczych. Jeśli nie będą zainteresowani to wystawimy firmy na wolny rynek – zapowiada Sobczak. Żeby postawić swoje firmy na nogi władze województwa wpompowały w PKS Wschód przez ostatnie dwa lata ok. 20 mln zł (wliczając sprzedaż nieruchomości, ale bez pożyczek). Efekt nie poraża: zadłużenie firmy spadło z 28 mln zł do 14 mln zł (5 mln zł to zobowiązania wymagalne). Za to udało się solidnie zredukować zatrudnienie. Pięć lat temu w PKS Wschód pracowało 771 osób. Teraz: 275.

Jeden z pracowników Urzędu Marszałkowskiego dobrze znający sytuację PKS Wschód ocenia: – Trzeba było od razu odwołać ten zarząd. Wprowadzić do firmy menedżera z prawdziwego zdarzenia. Przecież ta firma ma najlepsze tereny w miastach, sprzęt, pieniądze od nas.

Powinna \"hulać”!

Nasz rozmówca twierdzi, że PKS-y powinny powoli, ale zdecydowanie, rezygnować z nierentownych kursów (to robią właśnie Lubelskie Linie Autobusowe), ograniczać zatrudnienie i sprzedawać atrakcyjnie położone nieruchomości. – Tam wciąż jest majątek wart kilkanaście milionów złotych.

Faktycznie, PKS Wschód ma tereny na Podzamczu przy al. Tysiąclecia (dworzec główny) i przy ul. Dworcowej. Jednak to pieniądze zamrożone. We wrześniu PKS Wschód wstrzymał konkurs na zagospodarowanie Podzamcza – czeka, aż władze Lublina przygotują plan zagospodarowania przestrzennego dla tej części miasta. Niedawno nie było chętnego na wyłożenie przynajmniej 2,6 mln zł na plac przy Dworcowej. I tutaj brakowało planu zagospodarowania. Za to po przetargu zgłosiło się miasto z propozycją odkupienia nieruchomości. Za ile? Jeszcze nie wiadomo. Chce tam zrobić wielki i nowoczesny dworzec przesiadkowy.

Kto chciałby jeździć 22 letnimi autobusami

– Poprawiamy kondycję, liczymy, że pozyskamy inwestorów, bo firma będzie teraz mniejsza i bardziej elastyczna – mówi Andrzej Celejewski, wiceprezes PKS Wschód.

Jednak choć Sobczak zapowiada wystawienie pekaesów na sprzedaż, to sam nie bardzo wierzy w sukces. Podczas lutowej nadzwyczajnej sesji Sejmiku województwa stwierdził, że rynek komunikacyjny nie jest atrakcyjny biznesowo.

– Kto chciałby jeździć 22-letnimi autobusami? Żaden inwestor nie kupi PKS-ów. Zgłaszają się tylko deweloperzy zainteresowani naszymi gruntami. Mamy żyć z hipermarektów, czy z miejsc pracy? – grzmiał na Sejmiku województwa Marek Walewander, związkowiec \"Solidarności” z PKS w Zamościu. Na razie dwa razy nie udało się sprzedać PKS Biłgoraj. Rozpoczęła się również sprzedaż udziałów województwa w PKS Tomaszów Lubelski.

Być może nim pekaesy staną na nogach i znajdą się inwestorzy zmieni się kierownictwo PKS Wschodu. Holdingiem od pięciu lat rządzi Teresa Królikowska z PSL. Na stanowisko przyszła jeszcze za czasów wojewody Genowefy Tokarskiej (firma należała jeszcze do państwa). Teraz – jak twierdzi nieźle poinformowany rozmówca z Urzędu Marszałkowskiego – parasol ochronny nad Królikowską może się zamknąć. Pacjent o nazwisku PKS Wschód zbyt długo leży w szpitalu, a na jego leczenie poszło zbyt wiele pieniędzy.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama