Reklama
Dorota Małek (MKS Selgros Lublin): Jestem dobrej myśli
ROZMOWA Z Dorotą Małek, rozgrywającą MKS Selgros Lublin
- 06.02.2014 17:02

• Czy porażka w Gdyni wciąż siedzi w waszych głowach?
- Nie wiem, czy siedzi w naszych głowach, ale z pewnością o niej nie zapomniałyśmy. To był bolesny cios dla każdej z nas. Najlepszym lekarstwem będzie rozegranie dobrego meczu. A co do Gdyni, to uważam, że powinniśmy często wracać do tego spotkania. Nie wolno zamiatać wszystkiego pod dywan. Trzeba z takich spotkań wyciągać wnioski.
• Jakie wnioski wyciągnęłyście z tamtego spotkania?
- Przede wszystkim zabrakło nam woli walki. W meczach na styku zespół musi wychodzić na boisko maksymalnie skoncentrowany i zmobilizowany. Poza tym, pamiętajmy, że w Gdyni nie wychodziło nam kompletnie nic. Czasami tak się zdarza. Niestety, ale porażki również są wkalkulowane w karierę sportowca.
• Teraz czeka na was Zagłębie Lubin. Tym razem motywacji chyba wam nie zabraknie?
- Te mecze zawsze mają olbrzymi ładunek emocjonalny. Nasze konfrontacje mają bogatą historię. Najczęściej wracam myślami do rywalizacji z sezonu 2005/2006, kiedy to zmierzyłyśmy się z „miedziowymi” w finale mistrzostw Polski, a o naszym zwycięstwie przesądziły lepiej egzekwowane rzuty karne.
• Przygotowania do sobotniego meczu odbywały się w mocno okrojonym składzie...
- Aż pięć dziewczyn pojechało na zgrupowanie reprezentacji Polski, dlatego większość przygotowań do meczu z Zagłębiem odbyła się w poprzednim tygodniu. Nie zamierzamy narzekać na reprezentację. Chcemy wyjść w sobotę na boisko i pokazać dobry szczypiorniak.
• Wytrzymacie presję?
- Mamy w składzie kilka młodych zawodniczek, ale one w swojej karierze zagrały już wiele ważnych spotkań. Jestem dobrej myśli.
Reklama













Komentarze