Sędzia z Sądu Rejonowego Lublin-Zachód ma na koncie kilka grzechów. Niektóre powodowały, że sąd drugiej instancji musiał uchylać wydane przez niego wyroki. W efekcie, procesy musiały toczyć się od nowa. Inne niedociągnięcia były na tyle poważne, że uznano je za przewinienia dyscyplinarne.
– Została wymierzona za nie kara nagany – mówi Cezary Wójcik, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Lublinie, który pełni rolę sędziowskiego sądu dyscyplinarnego.
W jednej ze spraw sędzia wydał wyrok, pomimo że nie doszło nawet do otwarcia przewodu sądowego. W uzasadnieniu orzeczenia napisał, że skazany złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze, składał wyjaśnienia, w których przyznał się do winy. Tymczasem nic takiego nie miało miejsca.
Sędzia prowadząc cztery inne sprawy nie zastosował się do wskazówek sądów odwoławczych. Mimo że były dla niego wiążące. To nie wszystko. Popełniał też szkolne błędy, przesłuchując świadków. Powinien wychwytywać różnice w zeznaniach pomiędzy kolejnymi przesłuchaniami i kazać świadkom, żeby się do nich ustosunkowali. Nie zrobił tego i w efekcie doszło do uchylenia kolejnych czterech wyroków.
Orzeczenie skazujące sędziego nie jest prawomocne. Może się od niego odwołać m.in. zastępca rzecznika dyscyplinarnego, który zarzucał sędziemu o wiele więcej nieprawidłowości.
Jak już informował \"Dziennik Wschodni\", na początku marca przed sądem dyscyplinarnym stanęła sędzia z Lublina, która nie ogłosiła zaplanowanego orzeczenia. Petent czekał na nie na sądowym korytarzu, w końcu poszedł do domu. Prawniczka została uznana winną popełnienia rażącego przewinienia służbowego, ale sąd nie wymierzył jej za to kary.
Z innych spraw dyscyplinarnych – dobiega końca proces sędzi z Białej Podlaskiej obwinionej o to, że przez pół roku bez usprawiedliwienia nie przychodziła do pracy.
Sąd dyscyplinarny
Stają przed nim sędziowie, którzy dopuścili się różnych uchybień: od zwykłych przewinień służbowych aż do postępków naruszających godność swych stanowisk.
Sędzia skazał, choć nie przeprowadził procesu
Sędzia z Lublina skazał oskarżonego, choć w ogóle nie przeprowadził procesu. Trafił za to przed sąd dyscyplinarny
- 11.03.2013 18:50

Reklama













Komentarze