„Informujemy, że pomiędzy panem prezesem Wojciechem Wardackim oraz dyrektor Departamentu Korporacyjnego Grupy Azoty S.A. panią Agnieszką Sorbicką-Krasinkiewicz, nigdy nie zaistniały jakiekolwiek relacje o charakterze innym niż zawodowy” – oświadczyła w tym tygodniu Grupa Azoty.
To odpowiedź na publikacje gazety Fakt, która opisywała rzekome bliższe kontakty. Gazeta powoływała się na świadków. „Fakt” pisał także o zarobkach asystentki prezesa, a jednocześnie dyrektor kluczowego departamentu, które to według dziennikarzy miały wynosić ok. 30 tys. zł miesięcznie.
W reakcji na serię artykułów Grupa Azoty S.A. wydała oświadczenie, w którym stanowczo zaprzeczyła niemal wszystkim podanym przez gazetę informacjom. W piśmie, które trafiło do mediów publikacje „Faktu” nazwano „zaplanowaną i skoordynowaną kampanią”, która ma na celu „zdyskredytowanie” zarówno prezesa, jak awansowanej na dyrektora departamentu, asystentki.
Według wydanego oświadczenia, Agnieszka Sorbicka-Krasinkiewicz, wbrew sugestiom mediów, przeszła wszystkie szczeble kariery, a z Grupą Azoty jest związana od 2008 roku. – Powierzenie jej funkcji dyrektora Departamentu Korporacyjnego GA S.A. dokonało się zgodnie z wszelkimi obowiązującymi w spółce procedurami, a zmiany organizacyjne uzyskały jednogłośne poparcie wszystkich członków zarządu – poinformowano. Zdementowano jednocześnie doniesienia, jakoby pani dyrektor miała otrzymywać 30 tys. zł miesięcznie. – Jest ono zdecydowanie niższe – podkreślono.
Władze spółki informują również, że „wobec prowadzonej kampanii oszczerstw” Wojciech Wardacki, Agnieszka Sorbicka-Krasinkiewicz oraz Grupa Azoty S.A podjęli już „wszelkie przewidziane prawem kroki, celem uzyskania sądowej ochrony przysługującej im praw”.














Komentarze