Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

"To jest napad. Pieniądze, albo was potnę". Marcin K. wpadł już po kilku minutach

Cztery lata więzienia. Taką karę zaproponował dla siebie 35-latek z Łukowa, oskarżony o napad na stację benzynową. Uzbrojony w rozbitą butelkę, ukradł dwie paczki papierosów i kilkaset złotych.
"To jest napad. Pieniądze, albo was potnę". Marcin K. wpadł już po kilku minutach
Marcin K. stanął w czwartek przed sądem.

Autor: Jacek Szydłowski

Do napadu doszło na początku stycznia, przy ul. Warszawskiej w Łukowie. Około godz. 2 w nocy Marcin K. wszedł do budynku stacji benzynowej. Poszedł prosto do toalety. Rozbił butelkę, którą przyniósł ze sobą. Po chwili, uzbrojony w tzw. „tulipana” podszedł do pracownic stacji, stojących przy kasie. Groził im, domagając się pieniędzy.

– To jest napad. Życie albo pieniądze, albo was potnę. Fajki, poproszę fajki – krzyczał Marcin K.

Obie kobiety uciekły z budynku. 35-latek wskoczył wtedy za ladę i ukradł dwie paczki papierosów. Dostał się również do kasy, z której zabrał ponad 600 zł w gotówce. Wszystko zarejestrowały kamery monitoringu.

Marcin K. wyszedł ze stacji i już kilka minut później był w rękach łukowskich policjantów. 35-latek trafił do aresztu. Mężczyzna jest dobrze znany mundurowym. Był karany za groźby, kradzież i przestępstwo seksualne. Mężczyzna jest lekko upośledzony, więc mógł liczyć na wyroki w zawieszeniu.

Po ostatnim zatrzymaniu przyznał się do napadu. Podczas przesłuchania odmówił składania wyjaśnień tłumacząc, że „sprawa jest oczywista”. W czwartek Marcin K. stanął przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Za napad z użyciem niebezpiecznego narzędzia grożą przynajmniej 3 lata więzienia. Marcin K. postanowił dobrowolnie poddać się karze czterech lat pozbawienia wolności.  W piątek sąd oficjalnie ogłosi wyrok w tej sprawie.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama