Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Betonowe płyty i kostka zamiast trawy i drzew. Burmistrz mówi, że tak zdecydował konserwator zabytków

Mieszkańcy placu Wolności w Parczewie nie chcą rewitalizacji, a zwłaszcza parkingu w ich sąsiedztwie. Złożyli pismo do burmistrza miasta. Ale głosy w tej sprawie są różne.
Betonowe płyty i kostka zamiast trawy i drzew. Burmistrz mówi, że tak zdecydował konserwator zabytków

Pisaliśmy już o tym kilka dni temu. Grupie mieszkańców nie podoba się plan wybudowania parkingu na 10 miejsc samochodowych. "Utworzenie miejsc parkingowych spowoduje dotkliwe utrudnienie dla życia mieszkańców tej ulicy w postaci hałasu przyjeżdżających na parking i wyjeżdżających z niego samochodów, emisji spalin"– czytamy w piśmie do władz miasta, które złożono 2 maja. Mieszkańcy dodają, że kierowcy często uruchamiają głośną muzykę. Grupa ponad 20 osób zapowiada, że zleci badanie poziomu emisji spalin.

Przypomnijmy, że rewitalizacja placu Wolności zakłada, że zamiast trawy i alejek, powierzchnię pokryją płyty betonowe i kostka imitująca naturalny kamień. Dotychczasową fontannę zastąpi inna, strumieniowa z 48 dyszami. Obecnie na skwerku rośnie 58 drzew. Rewitalizacja zakłada ich wycięcie. Z planów wynika, że posadzony zostanie jeden buk i pięć brzózek. Stanie tam też 39 gazonów z betonu architektonicznego z klonami, grabami i innymi roślinami ozdobnymi.

– Teraz jest tu skwerek, na którym rosną stare drzewa, m.in. lipy czy kasztany. Wystarczyłoby je ładnie uformować, nadać im kształt. Tyle mówi się teraz o ekologii – mówiła nam jedna z mieszkanek.

Tyle, że z Parczewa płyną też inne głosy. – Sam lubię zieleń i przyzwyczaiłem się do obecnego wyglądu placu Wolności. Jednak w obecnej formie plac najlepiej służy okolicznym menelom. Wie o tym każdy mieszkaniec Parczewa, również "przeciwnicy rewitalizacji" – komentuje osoba prowadząca lokalny fanpage na Facebooku. – Oczywiście można przebywać w parku razem z menelami, o ile jednak nie będziemy zwracać uwagę na typowe dla nich zachowania. Jak dla mnie zmiana tej sytuacji, warta jest poświęcenia kilku drzew – uważa mieszkaniec Parczewa.

Z kolei burmistrz Paweł Kędracki (PiS) tłumaczy, że obecna koncepcja rewitalizacji i tak jest optymalna. – Nie zgadzaliśmy się z koncepcją, że plac miałby być "goły". Ale konserwator zabytków wychodził z założenia, że należy przywrócić historyczną funkcję tego terenu, a tam nigdy drzew nie było – tłumaczy burmistrz. – Została wybrana koncepcja, w której kilka drzew będzie tam rosło –zaznacza Kędracji. Podkreśla też, że projekt był wielokrotnie konsultowany na forum publicznym, a ogłoszenia były nawet w kościołach. Burmistrz tłumaczy też, że parking musi tam być. – Bo są tam punkty z działalnością gospodarczą, dlatego jakoś trzeba dostarczać towary.

Problemu nie widzi też Barbara Bloch, miejska radna i prezes lokalnego stowarzyszenia Nad Piwonią, które działa na rzecz ochrony środowiska. – Uczestniczyłam w tych spotkaniach dotyczących rewitalizacji. Będzie co prawda wycinka drzew, ale jednocześnie pojawią się nowe nasadzenia i nie będą to małe sadzonki, tylko duże drzewa – podkreśla Bloch i przyznaje, że nie interweniowała w tej sprawie.

– Mamy unijne dofinansowanie, decyzja została podjęta aby to miejsce było bardziej reprezentacyjne – zaznacza radna i dodaje, że mieszkańcy nie zgłaszali sprzeciwu na dedykowanych dla nich spotkaniach konsultacyjnych.

Koszt rewitalizacji placu to 6,2 mln zł. Projekt uzyskał unijne dofinansowanie. Prace mają się zakończyć do końca tego roku.

Powiązane galerie zdjęć:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama