Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Skazany na dożywocie chciał się zabić

Sławomir P., po tym jak został skazany na dożywocie za podwójne zabójstwo, próbował się otruć. Z aresztu trafił do szpitala.
Skazany na dożywocie chciał się zabić
(Maciej Kaczanowski)
– Coś spożył, nie wiemy jeszcze, co – potwierdza Artur Łyszczyk, rzecznik Aresztu Śledczego w Lublinie. – W szpitalu Sławomir P. jest pilnowany przez funkcjonariuszy służby więziennej. Będziemy ustalać okoliczności tego zdarzenia.

Areszt śledczy zawiadomił o wszystkim sąd.– Uzyskaliśmy informację o próbie samobójczej osadzonego, nic więcej nie mogę powiedzieć – ucina Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.

2 kwietnia Sąd Okręgowy w Lublinie skazał Sławomira P. na dożywocie z zastrzeżeniem, że o przedterminowe zwolnienie będzie się mógł ubiegać po odsiedzeniu 40 lat. Wyrok nie zapadł jednomyślnie, bo jeden z sędziów był za uniewinnieniem mężczyzny.

Sławomir P. o takim wyroku dowiedział się w więziennej celi, bo nie był dowieziony na ogłoszenie orzeczenia do sądu. Do szpitala trafił następnego dnia.

– Przebąkiwał, że jak go skażą, to on tego nie wytrzyma, bo i tak nikt mu nie będzie wierzył – mówi o Sławomirze P. osoba związana ze sprawą.

31 stycznia 2006 roku w bloku przy ul. Skrzetuskiego w Lublinie zginęła matka i córka, krewne żony Sławomira P. Zabójca zadał im kilkanaście ciosów. Zabrał kilkanaście telefonów komórkowych. Nie zostawił żadnych śladów.

Kilka miesięcy po zbrodni zatrzymano Sławomira P., męża krewnej kobiet. W szambie koło domu, w którym mieszkał, znaleziono fragmenty telefonów. Były tam części modeli, takich samych jak te, które znikły z mieszkania zamordowanych kobiet. Na pierwszych przesłuchaniach przyznał się do zbrodni, ale nie podał żadnych szczegółów. Potem konsekwentnie utrzymywał, że do przyznania zmusili go policjanci.

W tej sprawie zapadły trzy wyroki. Pierwszy uniewinniający i dwa skazujące mężczyznę na dożywocie. Za każdym razem sędziowie zawodowi mieli odmienne zdanie: jeden był za skazaniem, drugi za uniewinnieniem. A o wyroku decydowały głosy ławników.

Ostatni wyrok nie jest prawomocny. Adwokat Sławomira P. zapowiedział, że go zaskarży.

– Wiem o tym dramatycznym kroku mojego klienta, chcę się z nim skontaktować, ale teraz jest to utrudnione – powiedział nam w poniedziałek adwokat Wojciech Wownysz.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama