Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

"Co miesiąc płacę 550 zł za ogrzewanie, cały czas mam niedopłatę". Walczy ze spółdzielnią od 20 lat

Zdaniem jednego z mieszkańców bloków przy ul. Okrzei podzielniki ciepła źle naliczają opłaty. Chce, by Spółdzielnia Mieszkaniowa „Kolejarz” je zdemontowała. Jego walka trwa już prawie 20 lat.
"Co miesiąc płacę 550 zł za ogrzewanie, cały czas mam niedopłatę". Walczy ze spółdzielnią od 20 lat

Autor: Krzysztof Mazur

Eugeniusz i Irena Kozak mieszkają w bloku przy ul. Okrzei 14 w Lublinie. Mimo problemów ze zdrowiem i trudnościami w poruszaniu się Starsze małżeństwo od lat walczy ze spółdzielnią mieszkaniową o właściwe naliczenie opłat za ogrzewanie. Batalię toczy od 2000 r. kiedy w blokach na os. Okrzei pracownicy Spółdzielni Mieszkaniowej „Kolejarz” zamontowali podzielniki ciepła. Pan Eugeniusz tego nie zrobił. Jego zdaniem te urządzenia źle naliczają opłaty za ciepło.

– Są nieprecyzyjne i niesprawiedliwie dochodzi do rozliczeń – przekonuje pan Eugeniusz. Chce, by spółdzielnia wróciła do sposobu rozliczania za ciepło sprzed 2000 roku, czyli za metr kwadratowy mieszkania.

– Mieszkam w bloku nr 14 od 1970 r. Wiem, że sposób rozliczania za ciepło z metra kwadratowego był dla nas najkorzystniejszy – tłumaczy. – Nie jesteśmy jedynymi mieszkańcami bloków na Os. Okrzei, którzy są niezadowoleni z takich rozliczeń – dodaje.

W 2006 r. pod pismem z prośbą o zdjęcie podzielników podpisało się 49 mieszkańców z bloków nr 10, 12, 13, 14, 16 i 18. W niektórych przypadkach lokatorzy mieli nawet 1500 zł niedopłaty. – Nawet na tak dużą inicjatywę nie było odzewu – mówi pan Eugeniusz.

Podobne pisma mieszkańcy składali również w kolejnych latach. W 2016 większość lokatorów z bloku nr 14 podpisała się i zadeklarowała chęć powrotu do rozliczeń za ciepło z metra kwadratowego. Spółdzielnia miała zdjąć urządzenia w ubiegłym roku – wynika z dokumentów, które pokazał nam pan Eugeniusz. Nigdy jednak tego nie zrobiła. 

Pan Eugeniusz wyliczył, że w 2000 r. jego dług roczny wyniósł 161 zł, potem z roku na rok rósł. W 2016 r. kwota długu przekroczyła tysiąc złotych. – Każdego miesiąca płacę około 550 zł za ogrzewanie, a cały czas mam niedopłatę – mówi.

Po wielu latach spór trafiła na sądową wokandę. Spółdzielnia żąda zwrotu zaległości, które wynoszą już ponad 2500 zł. – Chciałbym, żeby to wszystko się skończyło. Co miesiąc płacę rachunki za prąd, a teraz muszę jeszcze chodzić po sądach – mówi zrozpaczony Pan Eugeniusz.

– Chcemy już tylko spokoju – dodaje Irena Kozak.

W spółdzielni Mieszkaniowej „Kolejarz” dowiedzieliśmy się jedynie, że „obowiązuje regulamin opłat, do których pan Eugeniusz się nie dostosował, stąd taki dług”. Taką informację przekazała nam radczyni prawna spółdzielni. Na inne pytania, w tym o to dlaczego SM nie chce zdjąć liczników, nikt ze spółdzielni nie odpowiedział.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama