Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Unia Hrubieszów – Huczwa Tyszowce 2:0. Nigdy nie wiadomo co wykombinują

Takie rzeczy nie zdarzają się często. Beniaminek z Hrubieszowa od 37 minuty meczu z Huczwą grał w dziesiątkę. Mimo to po przerwie zdobył dwa gole i dopisał do swojego konta bardzo cenne, trzy punkty
Unia Hrubieszów – Huczwa Tyszowce 2:0. Nigdy nie wiadomo co wykombinują
Krzysztof Rysak nie mógł uwierzyć, że jego drużyna przegrała w Hrubieszowie

Autor: Krzysztof Mazur

W pierwszej połowie goście mieli kilka świetnych okazji, ale za każdym razem pudłowali. Drużyna Dariusza Herbina też mogła objąć prowadzenie. Arkadiusz Drapsa miał do bramki dwa metry, ale uderzył z lewej nogi stanowczo za lekko i skończyło się na strachu ekipy z Tyszowiec.

W 37 minucie po fatalnym błędzie Adriana Oleszczuka piłkę przejął Damian Ziółkowski i biegł sam na bramkarza rywali. Na akcję ratunkową zdecydował się Dominik Kazan. Złapał rywala za koszulkę i nie pozwolił mu pognać na bramkę. Efekt? Czerwień dla gracza Unii. Wydawało się, że po przerwie piłkarze Krzysztofa Rysaka wykorzystają grę w liczebnej przewadze i prędzej, czy później zdobędą gola.

W 53 minucie rzeczywiście bramka padła, ale dla gospodarzy. Tym razem nieporozumienie obrońcy z bramkarzem wykorzystał Drapsa, który skorzystał z prezentu i niespodziewanie dał beniaminkowi prowadzenie. Huczwa próbowała odrabiać starty, ale kiedy udało się dojść do dogodnej sytuacji znowu zawodziła skuteczność. A w doliczonym czasie gry wynik ustalił Mariusz Pódgórski.

– Te punkty bardzo cieszą, bo zdobyliśmy je z naszym bezpośrednim rywalem – mówi Dariusz Herbin, szkoleniowiec zespołu z Hrubieszowa. – Jesteśmy nieprzewidywalni, nigdy nie wiadomo, co wykombinujemy. Tak samo było w meczu z Huczwą, bo rzadko zdarza się, żeby wygrać mimo czerwonej kartki, którą dostało się jeszcze przed przerwą – dodaje opiekun Unii.

Niepocieszony był za to trener ekipy z Tyszowiec. – Nie wiem, co się stało. Nigdy nie uczestniczyłem w takim spotkaniu jako zawodnik, czy trener. Mieliśmy przed przerwą przynajmniej cztery stuprocentowe okazje. Żadnej jednak nie wykorzystaliśmy. Po przerwie też powinniśmy coś strzelić, ale nie do swojej bramki. Ten gol na 0:1 to był praktycznie samobój. Szkoda mi chłopaków, bo naprawdę rozegraliśmy dobre zawody. Za wrażenia artystyczne punktów jednak nie dają – wyjaśnia Krzysztof Rysak.

Unia Hrubieszów – Huczwa Tyszowce 2:0 (0:0)

Bramki: Drapsa (53), Podgórski (90+5).

Unia: Krawczuk – A. Oleszczuk (80 Alokhin), M. Oleszczuk, Baran, Blicharz (90+4 Smoła), Wiejak (46 Podgórski), Kamiński (80 Pietrusiewicz), Kazan, Pańko, Drapsa, Greniuk (90 Herda).

Huczwa: Guz – Szatała (75 Lis), Materna, Anioł, Dworak, Sara, Onkiewicz, Ziółkowski, Miedźwiedź (63 Okalski), Mruk, Bojko (53 Gilarski).

Żółte kartki: A. Oleszczuk, Kamiński, Wiejak (Unia).

Czerwona kartka: Kazan (Unia, 37 min, za faul).

Sędziował: Mikołaj Rowiński (Lublin).


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama