Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Busy na przejściu granicznym przeładowane do granic możliwości

Rekordzista był dwa razy cięższy, niż powinien. Inspektorzy ITD ważyli ukraińskie busy na przejściu granicznym w Dorohusku. Wyniki są zatrważające
Busy na przejściu granicznym przeładowane do granic możliwości
ITD zapowiada, że będzie ważyć przeładowane busy do skutku. (Maciej Kaczanowski)
Okazuje się, że przeładowane do granic możliwości busy to codzienność na przejściu drogowym przejściu granicznym z Ukrainą w Dorohusku. – Celnicy poskarżyli się nam, że ukraińscy kierowcy świadomie przeładowują swoje pojazdy, bywa że nawet dwukrotnie. Mimo że służby graniczne wlepiają im 500-złotowe mandaty (maksymalne możliwe – red.), to kierowcy zza wschodniej granicy śmieją się im w twarz i jadą dalej. Mandaty w takiej wysokości nie robią na nich wrażenia – Adam Gorgol, naczelnik Wydziału Prawnego ITD w Lublinie. Dlatego w teren ruszyły lotne brygady inspektorów ITD. W ostatnich dniach dwukrotnie wzięli \"na wagę” ukraińskie busy. Kontrolujących zaskoczyła zarówno skala zjawiska, jaki i wyniki ważenia. – Są zatrważające. Rekordzista zamiast 3,5 tony dopuszczalnej masy całkowitej ważył prawie 7,2. Był ponad dwukrotnie za ciężki – mówi Adam Gorgol. – Przyłapani kierowcy byli karani nie tylko mandatem. Musieli zjechać z drogi i rozładować samochód. To właśnie było dla nich najbardziej dolegliwe – dodaje Gorgol. I informuje, że dwudziestu kierowców \"z nadwagą” otrzymało 500-złotowe mandaty. Przeładowane pojazdy są niebezpieczne. – Układ kierowniczy, hamulce czy zawieszenie nie są przystsowane do sprawnego działania z tak dużym obciążeniem. Samochód inaczej skręca, gorzej hamuje – dodaje mówi Mariusz Szabała, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie. Polscy przewoźnicy wprawdzie nie widzą nieuczciwej konkurencji w przeładowanych ukraińskich brusach, ale zasady bezpieczeństwa obowiązują wszystkich. – Ukraińskie, przeładowane busy to standard przy granicy. W zasadzie nie są dla nas konkurencją, bo realizują przewozy na własne potrzeby. Jednak kwestie związane z bezpieczeństwem są ważne. Takie samochody to realne zagrożenie na drodze – dodaje Mariusz Łoza, właściciel przedsiębiorstwa transportowego w Chełmie. Podobne akcje będą kontynuowane. – Chcemy wyeliminować patologiczny proceder mający niebagatelny wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego – kończy Mariusz Szabała.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama