Nominacja dla Włodzimierza Karpińskiego była sporą niespodzianką. Premier Donald Tusk postanowił zastąpić nim dotychczasowego szefa Ministerstwa Skarbu Państwa w miniony piątek. Mikołaj Budzanowski stracił stanowisko po aferze z podpisaniem memorandum gazowego, o którym nie wiedział on i premier.
– Będę oczekiwał od nowego ministra skarbu szybkich i zdecydowanych działań w odniesieniu do spółki PGNiG, również z konsekwencjami personalnymi. W mojej ocenie powinny to być pierwsze działania nowego ministra skarbu – podkreślił Tusk.
Radość z Karpińskiego
Gratulacji Karpińskiemu nie szczędzą przyjaciele i polityczni konkurenci.
– Pan minister jest niezwykle doświadczonym posłem i menedżerem, jak mało kto przygotowany do pełnienia tej funkcji. Bardzo się cieszę, bo to nominacja merytoryczna – komentuje Krzysztof Żuk (PO), prezydent Lublina. Przypomina, że Karpiński był m. in. zastępcą przewodniczącego sejmowej Komisji Skarbu Państwa. – Zawsze bardzo aktywnie działał na rzecz regionu, np. w związku z kopalnią w Bogdance czy Zakładami Azotowymi \"Puławy”. Jako minister nadal będzie to robił, choć teraz ma odpowiedzialność za całą gospodarkę. Znając i przyjaźniąc się z ministrem wiem, że jest propaństwowcem, głęboko zmotywowanym, żeby działać na rzecz spraw publicznych.
– Ważny jest sam fakt, że ministrem konstytucyjnym został ktoś z naszego regionu. Będzie miał możliwość wpływania na decyzje rządu szczególnie w sferze gospodarczej. Gratuluję i jako poseł opozycji mam nadzieję, że minister Karpiński będzie urzędował z pożytkiem dla województwa – komentuje Lech Sprawka, poseł PiS z Lublina.
– Trzeba zawsze się cieszyć, jak ktoś z naszego regionu wchodzi do rady ministrów. Jeszcze nigdy nie mieliśmy dwóch przedstawicieli w rządzie – podkreśla Krzysztof Grabczuk, wicemarszałek województwa i kolega Karpińskiego z zarządu regionu PO. Dotychczas jedynym ministrem z naszego regionu była poseł Joanna Mucha z Lublina; szefowa resortu sportu.
– Cieszę się, że do rządu wszedł minister z naszego województwa. Mam nadzieję, że poprawi niestety złe położenie puławskich zakładów i będzie ich dokładnie pilnował przed wrogim przejęciem – ocenia Jacek Czerniak, poseł SLD.
Gra o \"Puławy”
Sprawa Zakładów Azotowych \"Puławy” pokaże jak zręcznym ministrem i politykiem jest Karpiński. Dlaczego? Kontrolę nad \"Puławami” przejmują Azoty Tarnów. W zamyśle rządu miał powstać poważny gracz w sektorze chemicznym na europejskim rynku. Fuzja nie jest jeszcze sfinalizowana. Przeciwko konsolidacji protestuje część załogi puławskiej firmy. Obawiają się zwolnień i wrogiego przejęcia firmy (Azotami Tarnów interesuje się rosyjski kapitał).
– Liczymy przede wszystkim na zabezpieczenie Azotów przed wrogim przejęciem. Mamy nadzieję, że nasza firma, tak ważna dla regionu, znajdzie się na właściwym miejscu skonsolidowanej w Grupie Azoty. Spodziewamy się, że tempa nabiorą negocjacje umowy gwarancyjnej dla pracowników Grupy Azoty. Szczególnie interesującymi nas zapisami jest gwarancja zachowania istniejących miejsc pracy oraz tworzenie nowych poprzez rozwój firmy i nowe inwestycje – mówi Sławomir Wręga, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w \"Puławach”. Związkowcy zechcą się wkrótce spotkać z nowym ministrem (formalnie jest urlopowanym członkiem zarządu firmy).
Karpiński reprezentuje rząd i jednocześnie musi myśleć o puławskich wyborcach. Niezadowoleni mieszkańcy mogą mu pokazać czerwoną kartkę w najbliższych wyborach.
Marszałkowska buława
Propozycja Tuska zaskoczyła innych ministrów i samego Karpińskiego. – Każdy nosi buławę marszałkowską w plecaku – stwierdził puławski poseł. Karpiński nie należał dotychczas do żołnierzy Platformy z pierwszego szeregu. Jednak kładł podwaliny partii w województwie lubelskim, zna się na gospodarce, spółkach skarbu państwa i prywatyzacji. Przy okazji przyda się Tuskowi do rozgrywek wewnątrz partii.
– Karpiński uchodzi za człowieka Grzegorza Schetyny, a przed wyborami wewnątrz PO Tusk chce mieć spokój ze strony Grzegorza – mówi nam jeden z opozycyjnych posłów. Dziennikarze snują też inny scenariusz: Tusk miał \"wyjąć” Karpińskiego z obozu Schetyny i osłabić byłego marszałka sejmu w regionie lubelskim.
Jednak Karpiński ma charakter i nie będzie nim łatwo sterować. Nowy minister nie boi się pokazywać swoich konserwatywnych poglądów. Np. głosował przeciwko odrzuceniu projektu Solidarnej Polski zaostrzającego prawo antyaborcyjne.
Pojedynek z Palikotem
O nowym ministrze gazety pisały obficie trzy lata temu przy okazji wyborów na szefa PO w regionie. Stanął w szranki z Januszem Palikotem, dzieliło ich wszystko: od temperamentu, przez styl uprawiania polityki po poglądy. Karpiński przegrał, choć murem stanęła za nim większość posłów PO z województwa. Miał zbyt wiele skrupułów, by wykorzystać badania, z których wynikało, że wyborcy bardzo krytycznie oceniają jego konkurenta. Po odejściu Palikota z PO, Karpiński jeszcze raz chciał powalczyć o przywództwo partii w Lubelskiem, ale w ostatniej chwili zrezygnował.
– Słaby kandydat! Będzie pionkiem w rękach Tuska, ale może coś zrobi dla spółek lubelskich! Oby! – ocenia teraz Janusz Palikot, szef RP.
Po niepowodzeniach Karpiński odsunął się od wewnętrznych rozgrywek partyjnych, jednak ma spore wpływy w centrali PO. Jest politycznym mecenasem prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka. To dzięki Karpińskiemu i Żukowi wojewodą bezpartyjnym została Jolanta Szołno-Koguc. Wielu działaczom Platformy było to nie w smak. Awans Karpińskiego znacznie wzmocni pozycję Żuka w rozgrywkach o władzę w PO w Lublinie.
Twarda ręka
Prezydent Bronisław Komorowski powołał Karpińskiego na ministra skarbu państwa w środę. – Oprócz kwalifikacji i przyzwoitości oczekuję również twardej ręki i bardzo mocnych decyzji tam, gdzie będzie trzeba, aby bezpieczeństwo energetyczne kraju nie zostało narażone na jakikolwiek szwank – powiedział premier Tusk.
Karpiński zapowiedział w środę dziennikarzom, że trybie pilnym zostanie przeprowadzony audyt w Polskim Górnictwie Naftowym i Gazownictwie, a potem ewentualnie podejmie decyzje w sprawie dymisji władz spółki.
Reklama
Z Puław do rządu. Droga Włodzimierza Karpińskiego
Włodzimierz Karpiński jest drugim politykiem z naszego regionu, który został ministrem. Stanął za sterami jednego z najważniejszych resortów – Skarbu Państwa. Premier chce od niego twardej ręki.
- 25.04.2013 22:14

Reklama













Komentarze