W nocy pociski wystrzelone z terytorium Iranu spadły na amerykańską baże lotniczą Al Asad w środkowym Iraku oraz lotnisko wojskowe Irbilu w Kurdystanie, w części należącej do Iraku.
Portal RMF24.pl podaje, powołując się na doniesienia prywatnej irańskiej agencji Fars, że lotnictwo irańskie użyło rakiet krótkiego zasięgu Fateh-313.
Strona irańska przekonuje, że odniosła sukces i zabiła 80 "amerykańskich terrorystów". Tych rewelacji nie potwierdza jednak Pentagon. Michael Safi, zagraniczny korespondent "The Guardian", napisał na Twitterze, że informacje podawane przez Irańczyków są z dużą dozą prawdopodobieństwa nieprawdziwe.
Słowa dziennikarza potwierdza korespondent greckiego Ptisi Magazine - Babak Taghvaee. Jak mówi, irańczycy zorganizowali nawet triumfalne przejazdy wojskowe w kilku miastach, jak na przykład w Sziraz.
Prezydent USA Donald Trump również skomentował sytuację w Iraku na Twitterze. Napisał, że trwa ocena strat. Dzisiaj ma wydać oświadczenie w sprawie całego zajścia.
Polski minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zapewnił w mediach społecznościowych, że polscy żołnierze stacjonujący w Iraku nie ucierpieli w ataku rakietowym.
Portal gazeta.pl informuje, że na specjalnie zwołanym briefingu prasowym generał dywizji Tomasz Piotrowski zapewnił, że "nasze wojsko jest w Iraku bezpieczne". Potwierdził też, że Polacy przebywali podczas ostrzału rakietowego w Al Asad i Irbil.
Iran zapowiedział, że to nie koniec ataków na amerykańskie cele w odwecie za śmierć generała Kasema Sulejmaniego.













Komentarze