Środowe spotkanie rozpoczęło rywalizację puławian o punkty w tym roku. Gospodarze byli dodatkowo zmotywowani porażką z pierwszej rundy 25:27. Faworytem byli puławianie, w szeregach których wystąpił nowy nabytek rozgrywający Mieszkowa Brześć Aliaksandr Bachko. Reżyser gry Azotów od początku bardzo dobrze wszedł w mecz. W szóstej minucie Białorusin trafił na 5:1. W ciągu pierwszych 10 minut szczypiornista czterokrotnie pokonał bramkarza Chrobrego.
W pierwszej odsłonie miejscowi kontrolowali wynik. Po kwadransie Wojciech Gumiński trafił z rzutu karnego na 12:6. Przez pierwsze 30 minut jeszcze czterokrotnie gospodarze prowadzili różnicą sześciu trafień. W 17 min Łukasz Rogulski rzucił z miejsca wznowienia do pustej bramki gości (13:7). Chwilę później obrotowy Azotów, już przy sygnalizacji gry pasywnej, pokonał Rafała Stacherę i było 14:8. W 21 min Bachko trafił na 16:10, zaś na trzy minuty przed końcem Mateusz Seroka podwyższył na 18:12. Końcówka pierwszej odsłony należała jednak do gości, którzy zmniejszyli straty do trzech bramek.
Po zmianie stron zespołem dominującym nadal byli podopieczni trenera Michała Skórskiego. Wprawdzie druga połowa zaczęła się od udanej interwencji byłego bramkarza Azotów Sebastiana Zapory, który obronił rzut Pawła Podsiadły, ale później worek z bramkami z obu stron ponownie się rozwiązał. W 39 minucie doszło do przykrego incydentu. Reprezentacyjny obrotowy Dawid Dawydzik otrzymał czerwoną kartkę za faul na atakującym, także byłym graczu puławskiego klubu, rozgrywającym Adamie Babiczu. Do końcowej syreny Azoty utrzymywały kilkubramkową zaliczkę ostatecznie zwyciężając 33:29.
Azoty Puławy – Chrobry Głogów 33:29 (18:15)
Azoty: Bogdanow, Koszowy, Borucki – Seroka 6, Bachko 5, Podsiadło 5, Przybylski 5, Rogulski 5, Gumiński 4, Jarosiewicz 2, Dawydzik 1, Łangowski, Szyba. Kary: 8 minut. Dyskwalifikacja: Dawid Dawydzik w 39 min, za faul.
Chrobry: Stachera, Zapora – Babicz 5, Krzysztofik 5, Zdobylak 5, Jamioł 3, Makowiejew 3, Bekisz 2, Orpik 2, Przysiek 2, Buinenko 1, Klinger 1, Grabowski, Sadowski, Tylutki. Kary: 16 minut.
Komentarze