Chaos, nerwy, zmęczeni i niezabezpieczeni funkcjonariusze służb mundurowych - o tym, jak wygląda powrót do Polski w ramach rządowej akcji #LOTdoDomu, opowiada nam Rafał z Lublina.
Agnieszka Mazuś
17.03.2020 15:10
Rzeźba w ramach tegorocznej edycji Fiesta de Las Fallas w Walencji (większość wydarzeń została w ostatniej chwili odwołana)
Autor: Nadesłane
W ramach „największej operacji w historii PLL LOT” w niedzielę na pokładach samolotów naszego narodowego przewoźnika wróciło 1,5 tys. osób, a w poniedziałek 4 tys. Rafał przyleciał z Barcelony. Wyglądało to tak.
13:30 Wpuścili nas do samolotu w Barcelonie. 16:00 Po 2,5h wreszcie kołuje (komplikacje na lotnisku). 16:20 Odlot. W trakcie lotu, wypełnianie kart i mierzenie temperatury. 19:00 Lądowanie na Okęciu 19:20 Komunikat: Pierwsi wysiadają pasażerowie z temperaturą 37,5 stopnia i wyższą. 19:30 Komunikat: Wysiadło 5 z 17 osób. Nikt nie wysiądzie dopóki reszta z temperaturą nie wyjdzie. 19:40 Komunikat: Wysiadło 8 z 17 osób. Czekamy. 20:00 Komunikat: Zapraszamy do wysiadania. 20:10 Odprawa paszportowa. Jakieś 400 - 500 osób na cztery czynne stanowiska. Po godzinie zaczyna się robić nerwowo. Prośby o otwarcie dodatkowych stanowisk, krzyki na straż graniczną, robienie zdjęć, za co straż grozi mandatami, przy okienkach każe pokazywać telefony, przekleństwa, straszenie pozwami itd. 22:30 Docieram do hali przylotów.
– Wychodząc z lotniska spotkałem kolegę, który pracuje w Straży Granicznej. Pytam, czemu nie mogą uruchomić więcej stanowisk. Usłyszałem, że on na Okęciu jest już druga dobę, że jest ich dramatycznie mało – opowiada mieszkaniec Lublina. I dodaje: - Też mieli prawo być zmęczeni. Problemem jest brak informacji. Wiedząc to, wszyscy staliby spokojnie, odczuwając empatię do strażników. A tak, po kilku dniach stresu i wielu godzinach podróży, wylewali swoje zdenerwowanie na nich.
Rafał zwraca uwagę też na brak wyposażenia funkcjonariuszy SG w maski czy rękawiczki (o czym pisaliśmy kilkakrotnie).
– By odpowiedzieć na pytania, musiałem się nachylić, bo słabo słyszę. Strażnik też się nachylał. Oboje byliśmy bez masek, a takich ludzi jak ja, co przylecieli z różnych stron świata, ten człowiek spotka dziś setki.
Większe środki ostrożności niż miało to miejsce jeszcze kilka dni temu podejmuje personel pokładowy.
- Stewardesy miały maski, profesjonalne z filtrem, choć chyba wszytki w rozmiarze XL – opowiada. – Ale zastanawiam się dlaczego zamiast tej drożdżówki i jabłka nie rozdawano maseczek? Nie chronią one zdrowych, ale ograniczają rozprzestrzenianie wirusa przez chorych. Człowiek dwa rzędy obok miał 38 st. C. Wiem to, bo wyniki mierzenia temperatury podawane są publiczne, są też zapisywane na kartach, które wypełnialiśmy w trakcie lotu – dodaje mieszkaniec Lublina.
Rafał mieszka w Lublinie, ale na czas kwarantanny zdecydował się zostać w Warszawie. – Zapytałem przy odprawie paszportowej jak się mam dostać do swojego miasta. Strażnik tylko się uśmiechnął. „Na własną rękę” – powiedział.
* Wracający do Polski Polacy powinni rejestrować się na stronie www.lot.com/pl/pl/lot-do-domu. Im więcej osób wyrazi chęć podróży z danego miejsca, tym większa szansa, że PLL LOT uruchomi to połączenie.
* nowe loty w ramach operacji LOTdoDomu na bieżąco pojawiają się Na stronie PLL LOT
Na rejsy w dniu 18.03.2020 są jeszcze bilety na Toronto, Oslo, Kairu, Helsinek, Sztokholmu, Londynu.
Na 19 marca można kupić lot z Chicago, Nowego Jorku, Londynu, Kolombo, Ho Chi Minh.
20 marca na ten moment są wolne miejsca w samolotach z Nowego Jorku i Londynu.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze