Środa, godz. 15. amfiteatr na terenie parafii ojców kapucynów w Lublinie, gdzie zaplanowano konferencję \"Gender – od tolerancji do totalitaryzmu”. Sala wypełniona jest po brzegi. Wykład ks. Dariusza Oko rozpoczyna się z półgodzinnym opóźnieniem, ponieważ trzeba dostawić ławki i krzesła, aby ludzie mieli gdzie usiąść.
– Tak szybko się nie skończy, więc lepiej przyjąć z góry upatrzoną pozycję – żartuje ks. Oko.
Prelegent na wstępie opowiada o genezie ideologii gender i osobach, które za nią stoją. Wylicza, że jest teorią ateistów, maniaków seksualnych i homoseksualistów.
– Tę ideę promują też osoby, które mają na pieńku z Kościołem – zaznacza.
Jego zdaniem gender to kolejna lewacka ideologia, tak jak marksizm, którą trzeba krytykować.
Chłopiec w spódnicy i pingwiny
Ks. Oko sięga do początków genderyzmu. Wspomina Simone de Beauvoir, francuską pisarką, filozofkę i feministkę, która żyła na początku zeszłego wieku i jest autorką książki \"Druga płeć”. To do niej odnosi się duchowny. – Jest tam mowa o tym, że nie rodzimy się kobietami i mężczyznami, ale jesteśmy do tych ról wychowani – mówił ks. Oko. – Przychodzimy na świat jako nieokreślone istoty i dopiero sami mamy się określić. Dlatego teraz mamy chłopców przebierać w sukienki, żeby nie określać płci.
Podczas ok. 2 godzinnego wykładu duchowny przestrzega również uczestników konferencji, że genderyści chcą \"niejako ukraść nam dzieci”. Wszystko po to \"aby całkiem zmienić świat”. Chcą jak najwcześniej zainteresować dzieci seksem.
– W Niemczech wydano taką broszurkę, która zalecała rodzicom, aby podczas kąpieli dzieci pobudzali w sferach erogennych. To jest pedofilia kazirodcza. I dodaje: W wyniku buntu rodziców ministerstwo edukacji wycofało tę publikację. Genderyści jej bronili.
Dla przestrogi ks. Oko podaje przykłady z Zachodu, przytacza listy, które otrzymał od rodziców. – Czteroletnia córka znajomej z Niemiec cały czas się masturbowała, bo w przedszkolu przeszła szkolenie z technik masturbacji – zaznacza ks. Oko. – Teraz nie interesują ją już żadna inna zabawa.
Jego zdaniem edukacja seksualna wśród najmłodszych już w Polsce się zaczyna. – Jedna z kobiet opowiedziała mi, jak według jednego z przedszkoli w Gdańsku wygląda model rodziny. To są dwa pingwiny - tatusiowie i dwoje dzieci – mówi ks. Oko.
Co miesiąc inny partner
Podczas wykładu duchowny wielokrotnie podkreśla rolę homoseksualistów w propagowaniu teorii gender. Wskazuje, że duża część z tych osób jest chora na AIDS i choroby weneryczne.
– To wynika z tego jak bardzo niefizjologiczne jest ich życie – zaznacza ks. Oko. – Jest to też efekt rozpusty. Średnio mają te osoby dwunastu partnerów rocznie. Z kolei osoby, które są w stałych związkach mają ośmiu partnerów.
Duchowny w swoich wyliczeniach idzie jeszcze dalej. – 25 procent gejów w ciągu swojego życia ma więcej niż 1000 partnerów – podaje. – 50 procent – między 100 a 1000, a tylko 25 procent poniżej 100 partnerów. Taki styl życia musi prowadzić do chorób. Na tym się nie można wzorować.
Zdaniem ks. Oko podobna sytuacja dotyczy przestępstw seksualnych w stosunku do dzieci. – 40 procent przypadków pedofili jest natury homoseksualnej – mówi duchowny.
Ksiądz z Uniwersytetu Papieskiego im. Jana Pawła II w Krakowie podaje konkretne przykłady. Na sali padają imiona i nazwiska osób skazanych, wśród nich jest Mariusz T. – zabójca i gwałciciel czterech chłopców. – Tym mężczyzną ostatnio się nas straszy – wskazuje duchowny.
Nie ma edukacji seksualnej
Nie wszyscy zgadzają się z poglądami księdza Oko. Lekarze przekonują, że to, że dziecko się masturbuje nie musi oznaczać, że ktoś go do tego zmusza lub namawia.
– Masturbacja dziecięca może być naturalną fazą rozwojową u dzieci, która samoistnie zanika – tłumaczy Krzysztof Bojar, seksuolog. Nie należy na to zwracać uwagi i niepokoić się, bo to nie jest choroba, którą trzeba leczyć. Nie należy też zawstydzać dziecka i karać go za to. Takie zachowania związane są z naturalną seksualnością dziecięcą. Dziecko dotykając się poznaje swoje ciało. Nie winiłbym też przedszkolanek, że zachęcają dzieci do takich praktyk, nie sądzę, żeby któryś pedagog zachowywał się w taki sposób.
Rodziców przedszkolaków uspokaja też Kuratorium Oświaty w Lublinie, które zapewnia, że w przedszkolach nie ma tzw. wychowania seksualnego dzieci. Na potwierdzenie pokazuje stosowne pismo MEN. Czytamy w nim. \"Ministerstwo Edukacji Narodowej nie planuje wprowadzenia edukacji seksualnej wśród najmłodszych uczniów przedszkoli i szkół podstawowych”.
Resort nie będzie też zmieniać zakresu treści nauczania i organizacji zajęć wychowanie do życia w rodzinie. \"Polscy uczniowie mają możliwość uczestniczenia w tych zajęciach począwszy od klasy V szkoły podstawowej, czyli w wieku 11 lat – czytamy w piśmie MEN.
Homoseksualista inaczej
Statystykami dotyczącymi życia seksualnego osób o innej orientacji, podanymi przez ks. Oko są zaskoczeni członkowie stowarzyszenia dbającego o to by wszyscy ludzie byli równi.
– Liczby podane przez ks. Oko z logicznego punktu widzenia są nierealne – komentuje Yga Kostrzewa, rzeczniczka prasowa Stowarzyszenie Lambda Warszawa. – Znam bardzo wiele osób homoseksualnych i może w jakiś ekstremalnych przypadkach można by mówić o liczbie 35 parterów a nie tysiącu w ciągu całego życia takiej osoby. Zanim poda się takie dane trzeba jednak użyć swojego mózgu, a nie tylko epatować liczbami. Ks. Oko jest znanym homofobem i wszędzie gdzie się pojawia robi wokół siebie szum.
Przedstawicielka Stowarzyszenia Lambda Warszawa wskazuje również, że tego typu wypowiedziami ks. Oko publicznie poniża te osoby. – Taka postawa jest zupełnie niechrześcijańska i sprzeczna ze stanowiskiem Kościoła – dodaje Kostrzewa. – Kongregacja Nauki Wiary wskazuje, aby osoby homoseksualne traktować z szacunkiem. Ks. Oko nie respektuje tego.
(kp)
Ks. Oko w Lublinie, czyli gender, homoseksualiści, masturbacja i choroby weneryczne
Ks. Dariusz Oko: Przed ideologią gender, za którą stoją m.in. homoseksualiści musimy się bronić. MEN: Nikt nawet nie planuje wprowadzania seksedukacji do przedszkoli.
- 13.02.2014 19:17

Reklama













Komentarze