Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Nowe rowery idą na pniu, na lepsze modele trzeba długo czekać. "Trzeba brać to, co jest w sklepie"

Trzeba brać to, co jest w sklepie, bo nie wiadomo, czy za miesiąc coś będzie – tak mówią sprzedawcy w sklepach rowerowych. Czas oczekiwania na wybrany, lepiej skompletowany rower może wynieść rok. Popularne, tańsze modele są dostępne do ręki, ale ich wybór jest także ograniczony
Nowe rowery idą na pniu, na lepsze modele trzeba długo czekać. "Trzeba brać to, co jest w sklepie"
Piotr Młynarski: Klientom mówię, żeby brali to, co jest obecnie w sklepie

Autor: Maciej Kaczanowski

Pan Krzysztof z Lublina opowiada o swoich planach zakupu roweru: – Lubię nowinki technologiczne, więc postawiłem na rower elektryczny. Po wizycie w sklepie rowerowym do dziś jestem w szoku. Sprzedawca oznajmił, że na upatrzoną markę i model to poczekam nawet do roku. Tak marnie wygląda produkcja i dostawy z Chin.

Bo okazuje się, że przeciągająca się pandemia jeszcze bardziej rozbudziła głód rowerów, który i tak na wiosnę zazwyczaj wzrasta. – Ludzie chcą się ruszać. Mają dość siedzenia w czterech ścianach. Nie jeżdżą na wakacje, to wybierają rowery. Popyt wzrósł nawet o 30 proc., szczególnie na rowery trekkingowe. Tych brakuje najbardziej – mówi Andrzej Kita, prezes honorowy Polskiego Związku Kolarskiego. – Za popytem niestety podążyły ceny, które poszybowały o 20-30 proc. Więcej kosztują nawet rowery marketowe, których nie brakuje. Tych jednak nie polecam, bo ich jakość i trwałość jest kiepska – dodaje Andrzej Kita.

Jeśli ktoś planuje zakup roweru miejskiego, trekkingowego, MTB czy „kolarzówki” z lepszym osprzętem, musi się uzbroić w cierpliwość. – Czas oczekiwania na taki rower może wynieść od 6 miesięcy nawet do roku. Jest to efekt pandemii. Największy producent osprzętu rowerowego, firma Shimano, miała długi przestój w związku z COVID-19. Kulał transport, został zachwiany łańcuch dostaw. Producenci nie mieli komponentów do składania rowerów. Pojawili się wprawdzie inni dostawcy przerzutek czy klamek, ale nie są w stanie zaspokoić potrzeb – tłumaczy Piotr Młynarski z lubelskiego sklepu Bike Room. – Klientom mówię, żeby brali to, co jest obecnie w sklepie. Za miesiąc może być gorzej – dodaje.

Większe zainteresowanie rowerami było zauważalne już w ubiegłym roku. Według danych GUS, w maju 2020 r. produkcja rowerów w Polsce była najwyższa od czterech lat. Wyprodukowaliśmy ich 119 tys. sztuk, czyli o 171,3 proc. więcej niż miesiąc wcześniej i o 33,4 proc. więcej niż w maju 2019 r. To jednak nie zaspokoiło rynku, bo Polacy masowo przesiedli się na rower.

Czy można kupić jednoślad od ręki? – Oczywiście, w sklepie mamy rowery, ale wybór jest znacznie mniejszy. Na zamówionych 100 sztuk dostajemy 10-15 – tłumaczy sprzedawca ze sklepu rowerowego Wigrus w Lublinie. – Najwięcej sprzedajemy rowerów w cenie do 2 do 3 tysięcy złotych – dodaje.

W opinii sprzedawców potrzeba nawet roku, aby sytuacja na rynku wróciła do stanu sprzed pandemii.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama