Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Żołnierze naprawiają zniszczone drogi nad Bugiem

Specjalistyczne pododdziały wojsk inżynieryjnych mają naprawiać nadbużańskie drogi. Ale mieszkańcy przygranicznych gmin nie są zadowoleni z efektów.
Żołnierze naprawiają zniszczone drogi nad Bugiem
Rozjeżdżone drogi nad Bugiem

Autor: Czytelnik

O złym stanie dróg rozjeżdżanych przez wojskowe ciężarówki pisaliśmy już kilka tygodni temu. – Karetka do nas nie dojedzie – alarmowali nas wówczas mieszkańcy, którzy ledwo mogą dostać się do swoich posesji. – A dodatkowo, gdy chwycił mróz, nie da się jechać ze względu na ogromne koleiny – tłumaczył nam Lech Ścibor-Rylski z Kodnia. Problem dotyczy właściwie wszystkich nadbużańskich gmin objętych, najpierw od września stanem wyjątkowym, a później „zakazem przebywania”. Tłumacząc to kryzysem migracyjnym, rząd ściągnął nad Bug rzesze strażników granicznych i żołnierzy, którzy mają strzec polsko–białoruskiej granicy.

Okazuje się, że wojsko przystąpiło już do pierwszych prac naprawczych. – Mogę potwierdzić, że pierwsze próby równania dróg gminnych już były. Pozostajemy w kontakcie z dowództwem wojska w tym temacie – zaznacza Andrzej Krywicki, zastępca wójta w gminie Kodeń.

– Do tych działań skierowane zostały także specjalistyczne pododdziały wojsk inżynieryjnych. Ich zadaniem jest naprawa i utrzymanie dróg – podkreśla z kolei mjr Przemysław Lipczyński, rzecznik prasowy 18. Dywizji Zmechanizowanej. – Te pododdziały posiadają odpowiednie umiejętności oraz sprzęt, aby we właściwy sposób to realizować – zapewnia Lipczyński i dodaje, że to samorządy wskazują miejsca, gdzie należy przeprowadzić prace drogowe.

Ale mieszkańcy nie są zadowoleni z tych pierwszych efektów. – W moim przekonaniu niezbyt profesjonalnie do tego podchodzą. Bo obecnie nie są chyba zbyt dobre warunki pogodowe na takie prace, bo jest lekki mróz. A jak temperatura pójdzie w górę, to wszystko z tym tłuczniem popłynie – uważa jeden z mieszkańców.

Inną kwestię porusza pan Lech. – Wojsko ma podobno tysiąc ton tłucznia na ten cel. A jeśli tłucznia zabraknie, to naprawiać będą, o ile samorządy dadzą materiał – twierdzi mieszkaniec Kodnia. Urzędnicy z tej gminy jeszcze nie zdecydowali czy przekażą wojsku tłuczeń.

Tymczasem, rzecznik 18. Dywizji Zmechanizowanej zapewnia, że wojska inżynieryjne mają swój materiał. – W ramach porozumień wykorzystujemy także tłuczeń dostarczany przez samorządy. Nie jest to jednak warunek przystąpienia do prac, a wynik obustronnych uzgodnień – przekonuje Lipczyński.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama