Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Od kilku lat kałuża straszy po większym deszczu. Pomagają strażacy, a czy pomoże wójt?

Tylko w tym roku strażacy już cztery razy wypompowywali wodę z zalewanej drogi w podlubelskim Lipniaku. „Śmiałkowie, chcący pieszo poruszać się po wsi, powinni ubierać się w stroje kąpielowe” – ironizuje nasza Czytelniczka, która zwróciła nam uwagę na problem. Czy nic w tej sprawie nie da się zrobić?
Od kilku lat kałuża straszy po większym deszczu. Pomagają strażacy, a czy pomoże wójt?

Autor: Maciej Kaczanowski

„Chciałabym podzielić się doświadczeniami mieszkańców miejscowości Lipniak Na wsi jest jedno miejsce rozpoznawalne przez wszystkich mieszkańców, kurierów, a także przyjezdnych tj. wielka kałuża uniemożliwiająca przejazd drogą po większym deszczu, czy chociażby takiej pogodzie jak dziś” – napisała do nas Czytelniczka, która przysłała także zdjęcia zalewanej drogi. „O ile numeracja domów jest tak nieuporządkowana, że trudno się w niej połapać, to miejsce, gdzie usytuowana jest owa kałuża służy niczym nawigacja dla wszystkich, którzy błądzą”.

Zdaniem naszej Czytelniczki, po remoncie drogi w 2018 r. „kałuża przemieściła się o jakieś 5 metrów!”. „Jest to przykład na niegospodarność pieniędzy publicznych” – uważa autorka listu. „Sytuacja przed remontem i po jest identyczna. Od początku roku (w tym też w poniedziałek) straż pożarna kilkukrotnie pompowała wodę. Śmiałkowie, chcący pieszo poruszać się po wsi, powinni ubierać się w stroje kąpielowe”.

– W tym roku w tych okolicach strażacy interweniowali już cztery razy – podlicza st. kpt. Andrzej Szacoń, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – Podobną liczbę zgłoszeń otrzymaliśmy także w ubiegłym roku. Do wypompowywania wody z drogi strażacy jeździli też w 2020 r.

– Na pewno jest to pewna uciążliwość, bo zalewana jest też nasza posesja, ale są gorsze rzeczy na świecie – próbuje znaleźć plusy w całej sytuacji jedna z mieszkanek, z którą rozmawialiśmy na miejscu. – Oczywiście, lepiej, żeby tej wody nie było, ale jak się zbierze, to wypompowują ją strażacy i jest po problemie.

– Mieszkam tutaj od 10 lat i od samego początku były problemy ze zbieraniem się wody na drodze po opadach i roztopach – przyznaje nasz kolejny rozmówca. – Studnie, które wybudowano albo są za płytkie, albo niewydolne. Był pomysł, który podsuwaliśmy wójtowi, aby wodę odprowadzić przez jezdnię i działkę sąsiada. On zgodził się na takie rozwiązanie. Ale gmina tyle się zastanawiała, że się już chyba z tego wycofał. I dodaje: – Jak to możliwe, żeby w XXI wieku nie można było sobie poradzić z takim problemem?

Droga, na której po większym deszczu i roztopach zbiera się woda, to droga wewnętrzna. Prowadzi od drogi powiatowej, która jest przedłużeniem ul. Wojciechowskiej w Lublinie do osiedla domów jednorodzinnych w Lipniaku. – Zalewanie nie jest związane z samym wykonaniem tej drogi, tylko tym, że leży ona w najniższym punkcie tego terenu, w tym miejscu spływa woda z pobliskich nieruchomości – mówi Mirosław Żydek, wójt gminy Konopnica. – Wybudowane studnie chłonne jako niedoskonałe rozwiązanie tymczasowe, nie są w stanie przyjąć nadmiaru wody, który jest po ulewach czy podczas roztopów.

Wójt zapewnia, że razem z urzędnikami szukają rozwiązania tej sytuacji. – Chcemy poszerzyć tę drogę. Myślę, że jest na to szansa. Obecnie trwają prace geodezyjne i komunalizacyjne byśmy mogli przejąć potrzebne pod tę inwestycję nieruchomości od mieszkańców. Mamy już zgody osób, które mieszkają w pobliżu tego miejsca, ale też dalej wzdłuż drogi – tłumaczy wójt. – Chcemy też inaczej wyprofilować przebieg drogi, która jest obecnie zalewana.

Mirosław Żydek zwraca też uwagę na inny problem: – Właścicielem tej drogi jest Skarb Państwa, a reprezentuje go starosta lubelski, my mamy ją jedynie w trwałym zarządzie. Chcieliśmy, aby stała się ona drogą publiczną, bo wtedy można skorzystać z innych, dogodniejszych możliwości prawnych, by wykonać prace, jednak starostwo negatywnie zaopiniowało nam w tym względzie uchwałę – wyjaśnia wójt, który odniósł się też do proponowanej przez mieszkańców budowy kanału odprowadzającego nadmiar wody z drogi. – W przypadku drenażu musimy uzyskać zgodę nie tylko właściciela działki, przez którą przechodziłby kanał, ale też tego, albo przede wszystkim tego, na którego działkę ta woda byłaby odprowadzana.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama