Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Warsztaty Terapii Zajęciowej znikną? Trzeba przynosić papier toaletowy, bo brakuje pieniędzy

Tak źle, jak dzisiaj, nie było nigdy – mówią organizatorzy Warsztatów Terapii Zajęciowej, czyli miejsc, do których po ukończeniu szkół trafiają osoby z niepełnosprawnościami. I apelują o zwiększenie rządowego wsparcia, bez którego może być im ciężko o dalsze funkcjonowanie.
Warsztaty Terapii Zajęciowej znikną? Trzeba przynosić papier toaletowy, bo brakuje pieniędzy
Maria Pietrusza-Budzyńska

Autor: Maciej Kaczanowski

Działalność warsztatów w 90 proc. finansuje Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. 10 proc. dokładają lokalne samorządy. Jak mówi Maria Pietrusza-Budzyńska, która od prawie 30 lat prowadzi w Lublinie Warsztaty Terapii Zajęciowej „Teatroterapia”, w sumie to ok. 2 tys. 230 zł miesięcznie za jednego uczestnika.

W dobie szalejącej inflacji i rosnących cen, ledwie wystarczy na związanie końca z końcem.

– Podstawowa rzecz to pensje – mówi Pietrusza-Budzyńska i zaznacza, że większość pracowników otrzymuje minimalne wynagrodzenia. – To, co zostaje, idzie na materiały do terapii, coraz bardziej zubożone. Nasze spektakle od jakiegoś czasu robimy „z powietrza”, minimalnymi środkami. Już dawno zrezygnowaliśmy z treningu ekonomicznego. Brakuje nam pieniędzy na funkcjonowanie pracowni czy na wyjazdy – dodaje twórczyni „Teatroterapii”.

Jak mówi, uczestnicy warsztatów sami, według ustalonej listy, przynoszą na zajęcia papier toaletowy. Podaje też przykład innych WTZ, w których w ciągu pierwszego kwartału tego roku na dowozy podopiecznych wydano kwotę zaplanowaną na ten cel na cały rok.

W sprawę zaangażował się lubelski poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Krawczyk. – Dla tych osób codzienne uczestnictwo w warsztatach jest otwarciem na świat, możliwość wejścia w społeczeństwo, w którym funkcjonują, a którego czasami się boją. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że takie miejsca mogłyby zostać zamknięte – mówi parlamentarzysta. I zapowiada starania o zwołanie wspólnego posiedzenia sejmowych komisji polityki społecznej i rodziny oraz edukacji, nauki i młodzieży. – W związku z tym, że WTZ-y z całej Polski nie są w stanie przebić się i spotkać z przedstawicielami Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, to przeniesiemy debatę na temat ich problemów do parlamentu – dodaje Krawczyk.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama