W sobotę nieopodal miejsca, w którym pływają martwe ryby, od strony Dąbrowy, odbywały się zawody wędkarskie. Ale ten widok nie przeszkadzał w rywalizacji. – Ktoś to sprząta? – zapytaliśmy jednego z wędkujących. – Nie mam pojęcia – odpowiedział.
W poniedziałek sprawą zainteresowaliśmy lubelski oddział Wód Polskich, który sprawuje pieczę m.in. nad Zalewem Zemborzyckim. Jarosław Kowalczyk, kierownik Zespołu Komunikacji i Edukacji Wodnej, przekazał nam, że po sygnale na miejsce zostali skierowani pracownicy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie. – Przeprowadzili wizję w terenie w celu oceny skali zjawiska we wskazanych miejscach. W strefie brzegowej, zarówno od strony „Słonecznego Wrotkowa” jak i „Mariny”, zostało stwierdzonych około 30 martwych ryb. Były to głównie osobniki leszcza oraz karasia srebrzystego i okonia. Przyczynę śnięcia należy upatrywać w naturalnej śmiertelności populacji tych gatunków. W ostatnim czasie czynniki fizyko-chemiczne wody jak zawartość tlenu rozpuszczonego i temperatura nie miały wpływu na ich śmiertelność.
Kierownik Kowalczyk zaznaczył, że prowadzenie gospodarki rybackiej ciąży na dzierżawcy zbiornika, a w przypadku Zalewu Zemborzyckiego jest to okręg PZW Lublin.
Do Związku wysłaliśmy więc zdjęcia. – To najprawdopodobniej leszcze, bo zalew został opanowany przez ten gatunek – mówi Ryszard Bąk z PZW Lublin. – Ryby tego gatunku są osłabione po tarle, które odbywało się do czerwca i teraz mogły po prostu ocierać się o kamienie przy brzegu czy siatki do wyłapywania. To się dość często zdarza w tym czasie, ale staramy się na bieżąco reagować na zgłoszenia.
Przedstawiciel PZW zapewnił nas, że najpóźniej we wtorek śnięte ryby mają zostać wyłowione z Zalewu, a potem przekazane do utylizacji specjalistycznej firmie z okolic Kurowa.















Komentarze