Piękna Pszczoła na czwartym piętrze CSK działa od marca 2018 roku. Już na starcie przewrotnie była reklamowana jako „najgorszy klub w mieście”. O imprezie otwarcia pod hasłem „Pierwsze bzykanie” głośno było nawet na sesji sejmiku województwa, gdy jeden z radnych PiS pytał ówczesnego marszałka z PSL, czy taka aktywność wpisuje się w wizję polityki kulturalnej regionu i statut marszałkowskiej instytucji.
Lokal wciąż organizuje imprezy, choć jesienią 2021 prowadząca go spółka ITPD otrzymała wypowiedzenie umowy najmu. Było to tydzień po tym, jak radni sejmiku zdecydowali o połączeniu CSK i Wojewódzkiego Ośrodka Kultury. To właśnie tym faktem władze Centrum argumentują chęć rozwiązania umowy.
– W budynku CSK nie było wolnych pomieszczeń biurowych ani takich powierzchni, które można byłoby zaadaptować na biura – tłumaczy rzecznik instytucji Andrzej Goliszek. Ale też przyznaje, że lista zastrzeżeń do „Pięknej Pszczoły” jest długa. Chodzi m.in. o prowadzenie innej działalności niż zapisane w umowie „prowadzenie klubokawiarni”, skargi mieszkańców na zakłócanie ciszy nocnej, czy „liczne akty wandalizmu dokonywane przez klientów klubu”.
Wiosną, gdy klub zapowiedział w mediach społecznościowych kolejną huczną imprezę, CSK nie omieszkało sprawy skomentować. Także na Facebooku. „Udostępniliśmy wszystkie nasze pokojowe hotelowe, które bezpośrednio sąsiadują z PP, uciekinierom z Ukrainy. Piękna Pszczoła zafundowała ukraińskim matkom z małymi dziećmi całonocne bombardowanie kakofonią hałasów i muzyki. I to komu? Ludziom, którzy niemal ostatkiem sił uciekli spod ostrzałów i spadających prawdziwych bomb…”.
Choć umowa najmu kończyła się 3 stycznia 2022 (obowiązywały trzy miesiące wypowiedzenia) to lokal wciąż działa. Prowadząca klub spółka wniosła do sądu pozew. Argumentuje, że złożone przez CSK wypowiedzenie jest bezskuteczne. – W rezultacie trwa postępowanie sądowe, w konsekwencji którego nie możemy zakazać działalności klubu – przyznaje Goliszek.
– Nie zgadzamy się z argumentacją podaną w wypowiedzeniu. Mamy umowę zawartą na czas określony, do października 2025 i według nas powód do jej rozwiązania nie zaistniał – przekonuje Gabriela Włoszek, menadżerka „Pieknej Pszczoły”. – Rzekome akty wandalizmu nie mają nic wspólnego z prowadzoną przez nas działalnością. Kluczowe jest to, że połączenie instytucji jest traktowane jako pretekst. Działamy od 2018 roku i nigdy nie zgłaszano żadnych obiekcji dotyczących sposobu i formy prowadzonej przez nas działalności.
Właściciel klubu co miesiąc jest obciążany kwotą odszkodowania z tytułu bezumownego korzystania z lokalu. Jego wysokości CSK nie ujawnia. Ale też przyznaje, że faktury są opłacane.
Pracownicy WOK-u zajęli lokale na drugim i trzecim piętrze, w których dotychczas odbywały się szkolenia, warsztaty i spotkania. – Co bardzo utrudnia nam realizację zaplanowanych wydarzeń. Zwłaszcza, że po połączeniu CSK i WOK doszły nowe projekty kulturalne – twierdzi Goliszek.














Komentarze