Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Nawet milion przejechanych kilometrów i dalej wożą ludzi. MPK Kraśnik na zakręcie

Sytuacja jest „trudna”, „bardzo ciężka”. Te słowa padały zarówno z ust przedstawiciela pracowników MPK Kraśnik, prezesa spółki jak i miejskich radnych. – Skoro o podwyżkach nie ma mowy, skoro przed nami jest widmo bankructwa naszej spółki, to jaką mamy mieć motywację do pracy? – dopytywał radnych przewodniczący zakładowej „Solidarności” Witold Bielski. Czy dojdzie do strajku pracowników?
Nawet milion przejechanych kilometrów i dalej wożą ludzi. MPK Kraśnik na zakręcie

Autor: Maciej Kaczanowski/archiwum

Powodem dyskusji o sytuacji w miejskiej spółce, na wczorajszym posiedzeniu Rady Miasta Kraśnik było podjęcie uchwały dotyczącej kraśnickiego MPK.

– Przedstawiony projekt dotyczy podwyższenia kapitału zakładowego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, przez wniesienie wkładów niepieniężnych, w postaci 3 autobusów zakupionych w ramach budżetu obywatelskiego. Wartość aportu została określona na kwotę 99 tys. 800 zł. Jest to wartość autobusów określona przez rzeczoznawcę majątkowego – wyjaśniała radnym Sylwia Łukasik, kierująca Wydziale Gospodarski Komunalnej i Ochrony Środowiska.

Uchwałę podjęto jednogłośnie – 17 radnych było za.

Na sesji obecni byli przedstawiciele pracowników, wśród nich Witold Bielski, przewodniczący NSZZ „Solidarność”, wieloletni pracownik spółki MPK Kraśnik.

– W związku z bardzo trudną sytuacją spółki MPK w Kraśniku, NSZZ „Solidarność” zwraca się do radnych Rady Miasta o podjęcie działań związanych z poprawą sytuacji finansowej spółki a nawet może z ratowaniem od upadłości spółki, która funkcjonuje już od 1976 roku – zaczął Witold Bielski. – Po kilkukrotnych próbach prowadzenia rozmów i negocjacji z władzami MPK oraz z władzami miasta, które nie przyniosły żadnych efektów, jednogłośnie stwierdziliśmy, że ostatnią deską ratunku jest nasze wystąpienie na sesji.

Nie ma motywacji

Zdaniem związkowca, obecnie spółka „tonie w długach”.

– Poprzez wysoką inflację, wysokie ceny paliwa i części eksploatacyjnych jak też przez rosnące utrzymanie pracowników, brak idącego za tym odpowiedniego finansowania spółka przez właściciela, którym jest miasto Kraśnik – wyliczał Bielski. – Dziś kierowca, mechanik czy dyspozytor zatrudnieni w MPK zarabiają najniższą krajową.

Przyznał, że każdy ma jeszcze wypłacany dodatek za wysługę lat, adekwatny do staży pracy. Związkowiec podkreślał jednak, że ostatnia podwyżka była w 2019 r.

– Mieliśmy nadzieję, że po podwyżce cen biletów, która miała miejsce na sierpniowej sesji Rady Miasta, zostaną podwyższone nasze pobory – nie krył przedstawiciel załogi. – Ale po ostatnim spotkaniu z prezesem MPK dowiedzieliśmy się tylko o tym jak duże zadłużenie ciąży na spółce. Skoro o podwyżkach nie ma mowy, skoro przed nami widmo bankructwa naszej spółki, to jaką mamy mieć motywację do pracy? Każdy z nas ma zobowiązania, opłaty, niejednokrotnie kredyty, których nikt za nas nie spłaci.

Milion na liczniku

Była też mowa o taborze MPK – autobusach, które są „stare i dość wyeksploatowane” – Niejeden z nich ma już przejechane ponad milion kilometrów – zwracał uwagę związkowiec.

W rozmowie z nami opowiedział o autobusie, w którym „zapadła się podłoga”. – Bo to są złomy – przekonywał.

– Nie znam tej sytuacji. Prezesem spółki jestem dopiero od pół roku – tłumaczy Leszek Zdybicki, członek rady nadzorczej delegowany do pełnienia funkcji prezesa zarządu, którego po sesji dopytywaliśmy m.in. o tę sprawę. Prezes MPK Kraśnik przyznaje, że „stan techniczny autobusów nie jest najlepszy”. – Staramy się na bieżąco wykonywać wszystkie naprawy. Autobusy są dopuszczone do ruchu. Czy są bezpieczne? Skoro są dopuszczone do ruchu to przecież muszą spełniać wymagane normy.

I dodaje: – Przygotowujemy przetarg na zakup czterech nowych autobusów elektrycznych z dofinansowaniem z NFOŚiGW. W przyszłym roku mieszkańcy Kraśnika będą przemieszczać się nowymi, wygodnymi autobusami.

Potrzebne są męskie decyzje

Na sesji kilkakrotnie padały słowa potwierdzające, że sytuacji spółki jest trudna i ciężka.

– W spółce jest źle, oni nie mają już na czym oszczędzać – akcentował radny Jerzy Misiak.

Radni nie mają wątpliwości, że spółkę „trzeba ratować”.

– Robimy wszystko, bo nie wyobrażamy sobie waszego upadku – przekonywała zwracając się do pracowników radna Anna Jaszowska, stojąca na czele Komisji Rewizyjnej (która 4 miesiące temu rozpoczęła kontrolę w MPK – red.).

Zaś radna Iwona Włodarczyk apelowała do władz o podjęcie długoterminowych działań.

– To, że podwyższymy kapitał i pokryjemy stratę za ubiegły rok, to jest łatanie dziury a problem dalej nie jest rozwiązany – przekonywała dodając, że trzeba podjąć „odważne, męskie decyzje”.

Na sesji była też mowa o kondycji finansowej spółki. Padały różne kwoty rzekomego zadłużenia – 500 tys. zł a nawet 900 tys. zł. Rzekomego, bo prezes MPK Kraśnik absolutnie zaprzecza jakoby spółka była zadłużona. Także w kwestii zaległości w opłacaniu składek ZUS.        

– Wszystkie składki do ZUS są płacone. Podpisaliśmy natomiast umowę z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych o przesunięcie terminu płacenia składek za lipiec i sierpień tego roku na przyszły rok a dokładnie na luty i marzec 2023 r. – wyjaśnia Leszek Zdybicki. – Dla pracowników nie wiąże się to absolutnie z żadnymi konsekwencjami.

Będzie strajk?

Tymczasem pracownicy nie wykluczają akcji protestacyjnej.

– Bo nikt nie ma pomysłu na nasze przedsiębiorstwo – twierdzi przewodniczący zakładowej „Solidarności”.

– Związkowcy chcą podwyżek dla pracowników. Te postulaty zostaną spełnione w związku z tym, że w przyszłym roku zostaje podniesiona płaca minimalna – uważa prezes MPK Kraśnik.

W spółce największe koszty (ok. 80 proc.) generują wydatki na paliwo (ok. 120 tys. zł miesięcznie) i wynagrodzenia (jest to podobna kwota).

Związek międzygminny ratunkiem?

Są plany aby utworzyć związek miejsko-gminny, w którym operatorem byłoby kraśnickie MPK. Rozmowy w tej sprawie trwają. – Na przyszły tydzień planujemy spotkanie ze starostą kraśnickim oraz samorządowcami, do których wyjdziemy z propozycją współpracy – wyjaśniał wczoraj na sesji Piotr Janczarek, zastępca burmistrza Kraśnika. – Jeśli ta współpraca zostanie zaakceptowana, przynajmniej przez część samorządów, z którymi będziemy rozmawiać, to szansa na pozyskanie środków zewnętrznych jest bardzo duża.

Chodzi o dotację z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama