Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lublin. Nie czytaj przy jedzeniu. Ohydne odkrycie strażników miejskich

Ścieki z budynku płynęły wprost do nieutwardzonego dołu, gdzie swobodnie wsiąkały w grunt. Taki widok odkrył na jednej z lubelskich posesji patrol Straży Miejskiej. Właściciele domu dostali mandaty, ale na tym sprawa się nie zakończy.
Lublin. Nie czytaj przy jedzeniu. Ohydne odkrycie strażników miejskich
Właściciele posesji muszą teraz wybrać ścieki z dołu wykopanego w ziemi

Autor: Straż Miejska w Lublinie

W taki sposób pozbywali się ścieków mieszkańcy jednej z posesji w dzielnicy Ponikwoda na północy Lublina. Chodzi o stary, ale odnowiony dom mieszkalny znajdujący się niedaleko ul. Turystycznej (po lewej stronie ulicy patrząc w kierunku Wólki).

– Wydawałoby się, normalny dom – mówi Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej.

Normalnie tam jednak nie było.

Sprawa być może wcale nie wyszłaby na jaw, gdyby nie zgłoszenie od jednego z mieszkańców, który poprosił o przyjazd strażników.

– Była to prośba o sprawdzenie, w jaki sposób mieszkańcy jednej z posesji gospodarują nieczystościami ciekłymi – mówi Gogola.

Widok, który zastali strażnicy, był ohydny. – Z budynku wyprowadzona była rura, przez którą ścieki wylewały się do wykopanego w ziemi dołu – relacjonuje rzecznik. Nieczystości nie były w żaden sposób zabezpieczone, mogły swobodnie wsiąkać w grunt. – Dół znajdował się w odległości około 20 m od budynku mieszkalnego.

Na posesji nawet nie było szamba, chociaż przepisy są w tej sprawie jednoznaczne. Jeżeli budynek nie jest podłączony do sieci kanalizacyjnej, to ścieki muszą być odprowadzane do szczelnego zbiornika, a właściciel posesji musi mieć podpisaną umowę na opróżnianie szamba, które musi być opróżnianie nie rzadziej niż dwa razy w roku.

Za naruszenie tych przepisów strażnicy wystawili dwa mandaty po 500 zł. Jeden z brak umowy na wywóz ścieków, A drugi za to, co z tymi ściekami robiono.

Na tym sprawa się nie kończy, bo właściciele nieruchomości dostali siedem dni na wyposażenie posesji w wymagany prawem zbiornik bezodpływowy.

– Nakazaliśmy wybranie nieczystości z dołu i w najbliższych dniach pojedziemy tam z ponowną kontrolą – zapowiada Robert Gogola. – Sprawdzimy, czy właściciele posesji wywiążą się ze zobowiązania, umieszczą zbiornik bezodpływowy i zawrą umowę na odbiór nieczystości ciekłych.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama