Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dzieci czekają na nowe przedszkole. Ale radni są na wojnie z wójt

Niektóre dzieci dojeżdżają do przedszkola kilkanaście kilometrów, bo w tym działającym w ich gminie jest mało miejsc, a warunki dla maluchów wołają o pomstę do nieba. Gmina Kąkolewnica zdobyła już dotację na budowę nowej placówki. Ale przeciwko są radni, którzy zarzucają, że projekt będzie zbyt drogi.
Dzieci czekają na nowe przedszkole. Ale radni są na wojnie z wójt
Na ostatniej sesji za przedszkolem zagłosowało tylko 5 radnych, a przeciw było 7. Wójt zapowiada, że nie składa broni

Autor: Nadesłane

– Codziennie jeżdżę z dwójką dzieci do Międzyrzeca. To 15 kilometrów w jedną stronę – mówi Mateusz Wernio, mieszkaniec Kąkolewnicy. – W przedszkolu samorządowym warunki lokalowe są fatalne. Niewiele się tam zmieniło odkąd ja tam chodziłem 30 lat temu. Poza tym nie ma aż tylu miejsc dla dzieci, ile potrzeba – dodaje. Dlatego przekonuje, że nowe przedszkole jest w gminie bardzo potrzebne.

Samorządowe przedszkole w Kąkolewnicy znajduje się w budynku domu nauczyciela. – Na górze mieszkają nauczyciele, a na dole odbywają się zajęcia dla około 100 dzieci – mówi Anna Mróz, wójt Kąkolewnicy. – To przedszkole już dawno miało być zamknięte – dodaje. Powód? Problemy z przepisami przeciwpożarowymi i BHP.

Dlatego budowa nowego przedszkola była jednym z priorytetów wójt, kiedy zaczynała swoją kadencję. Udało się zdobyć prawie 5 milionów złotych dotacji na inwestycję z rządowego programu Polski Ład. Kolejne pieniądze, około 450 tysięcy złotych, zaoferowali zarządzający likwidowanych Spółdzielni Kółek Rolniczych, 700 tysięcy zabezpieczono w budżecie gminy.

Nowe przedszkole miało powstać na działce między urzędem gminy, a zespołem oświatowym. Przedszkole miało działać dłużej niż obecnie, bo do godziny 17. Poza tym miało oferować aż 150 miejsc dla dzieci. Dzieci miały pójść do nowego przedszkola 1 września 2024 roku.

Niestety okazało się, że po przetargu budowa przedszkola miała kosztować 7,8 mln złotych. Wciąż brakowało około 1,6 miliona złotych, na dołożenie których potrzebna była zgoda radnych. I tu pojawiły się schody.

Problem jest z tym, że część radnych albo w ogóle nie przychodzi na sesje, albo głosuje żeby przedszkola nie było  – zarzuca wójt Anna Mróz.

– Ja nie jestem przeciwny budowie przedszkola, tylko nie zgadzam się w kilku kwestiach projektu – odpowiada Piotr Czerwiński, jeden z radnych, który głosował przeciwko inwestycji w zaproponowanym wyglądzie.

Radny wylicza, że chodzi m.in. o płaski dach o powierzchni 1200 mkw. – Taki rodzaj pokrycia powoduje problemy. Dachy tego typu wymagają konserwacji co kilka lat, izolacje się odkształcają, są problemy z odśnieżaniem – wylicza radny.

Kolejny problem to wielkie okna od strony południowej, które są zdaniem radnego bardzo kosztowne. – Przede wszystkim pani wójt nie skonsultowała projektu z radą gminy. Został zapłacony w grudniu tamtego roku, a z nami zaczęła rozmawiać w styczniu. Przyszła i powiedziała, że to koncepcja. Okłamała nas, bo to był już projekt – dodaje Czerwiński.

Radny przekonuje, że zarówno on, jak i inni radni głosujący przeciw, tak naprawdę są za przedszkolem, ale nie w takiej formie. – Chcemy żeby to był budynek ładny, ale żeby nie trzeba było dokładać potem do niego dużych pieniędzy – mówi Czerwiński.

Zdaniem wójt Kąkolewnicy sprawa ma jednak kontekst polityczny. Ona sama jest w tej chwili bezpartyjna, ale kiedyś należała do PSL.

– Niektórzy przeciwnicy przedszkola mówią wprost, że jak przedszkole powstanie, to wygram kolejne wybory – uważa Anna Mróz.

– Wydaje mi się, że wójt za bardzo przesadza. My się nie zgadzamy tylko z niektórymi jej decyzjami, bo ich z nami nie konsultuje – odpowiada radny Czerwiński.

Co dalej? Gmina do 10 listopada miała podpisać umowę na budowę przedszkola.

– Firma deklaruje, że z dobrej woli jeszcze poczeka, ale nie da się czekać bez końca – mówi wójt. – Będę co sesję wrzucała tę sprawę – dodaje Anna Mróz. I przekonuje, że gdyby zmieniać projekt tak jak życzą sobie radni, to w tej chwili inwestycja byłaby jeszcze droższa.

– Przede wszystkim należy jak najszybciej ruszyć z inwestycją. Skoro znalazł się wykonawca, który chce to budować za określoną kwotę, to trzeba z tego korzystać – dodaje Mateusz Wernio z Kąkolewnicy.

– A jak radnych nie uda się przekonać, to będę interweniowała jeszcze wyżej – kończy wójt Mróz.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama